Czarni, Trefl i Polpharma walczą o pierwsze punkty

Polpharma Starogard Gd.
Od dalekiej podróży na Podkarpacie sezon rozpoczynają Kociewskie Diabły. Przemeblowana drużyna, która ostatnio wywalczyła Puchar Prezydenta Słupska, zagra w Tarnobrzegu z miejscową Siarką.
Nie ma co owijać w bawełnę, bez zbędnej kurtuazji trzeba powiedzieć - faworytem zdecydowanym jest Polpharma Starogard Gd. i inny wynik niż wygrana podopiecznych Pawła Turkiewicza będzie siurpryzą niemałą. Wszak trener Zbigniew Pyszniak miał ogromne problemy ze skompletowaniem składu, testował Amerykanów różnych, choć w zdecydowanej większości byli to słabi zawodnicy. Kiedy Siarka natrafiła na perełkę (Dominica Watersa), która mogła odmienić oblicze ekipy, to ta zrezygnowała po kilku treningach. Tarnobrzeżanie w sparingach zbierali bowiem tęgie lanie niemal od każdego, rzadko zdarzało im się powalczyć, toteż są głównymi kandydatami do spadku.
Aktualnie beniaminek jest wielką niewiadomą, bo trudno przewidzieć, co zaprezentują nowi Amerykanie.
- Na każdego przeciwnika trzeba się mobilizować. Na pewno nie będzie łatwo wygrać. Będzie to pierwszy mecz w Tarnobrzegu, Siarka po raz pierwszy na poziomie ekstraklasy. Na pewno i kibice, i zawodnicy będą zmobilizowani, więc musimy być w stu procentach skoncentrowani i przygotowani na ciężką walkę - przestrzega Turkiewicz.
Początek zawodów w sobotę o godz. 18.
Trefl Sopot
Sopocianie po klęsce w walce z Dexią Mons o europejskie puchary są raczej w humorach dekadenckich, wciąż niemal skonfundowani tym, co się wydarzyło przed kilkoma dniami. I choć marne to pocieszenie dla klubu, to teraz podopieczni Karlisa Muiznieksa mogą się skupić wyłącznie na grze w Tauron Basket Lidze.
Aby Trefl funkcjonował jednak co najmniej tak dobrze jak przed rokiem, trzeba sporo pracy. Widać, że nowa drużyna wymaga jeszcze oszlifowania, choć być może niezbędne się również okażą poprawki w składzie. Na razie chimerycznie grają Polacy, pod koszem jest ogromna luka, a w sytuacjach krytycznych brak pomysłu na przełamanie indolencji.
Czwarty zespół poprzednich rozgrywek łatwej przeprawy na początku mieć nie będzie. Do Trójmiasta zawita bowiem AZS Koszalin, który przed kilkoma dniami przegrał w Superpucharze Polski z Asseco Prokomem Gdynia. Charles Barton odkrył jednak karty - postawił na koszykówkę w wydaniu szalonym, szybkim i groźnym, bo przy świetnej dyspozycji za trzy trudno będzie zatrzymać Akademików.
Energa Czarni Słupsk
- Na papierze wyglądamy świetnie… jednak musimy udowodnić, że i na boisku będziemy taką drużyną mocną i ciężko będzie z nami wygrać - mówi jeszcze przed pierwszym spotkaniem Paweł Leończyk.
Słupszczanie będą mieli idealną okazję do zaprezentowania swoich umiejętności. Do Słupska zawita bowiem PGE Turów Zgorzelec, który po fatalnym sezonie znów nieskromnie marzy o powrocie do elity.
Energa Czarni w meczach sparingowych nie zachwycali, często nawet zawodzili, ale mimo wszystko lekceważyć tego zespołu nie można. Drzemie w nim bowiem spory potencjał, który jeszcze nie eksplodował, choć już teraz wzbudza szacunek rywali. Toteż eksperci śmiało mówią, iż drużyna ze Słupi jest w stanie powalczyć nawet o medale.
Przygraniczny klub, którym zaopiekował się wracający do męskiego basketu Jacek Winnicki, wygląda interesująco. Wprawdzie początkowo zanosiło się na to, iż w Zgorzelcu powielą błędy z ubiegłego roku i ściągną słabeuszy, to jednak sparingi pokazały, że Turów jest w stanie pokrzyżować plany niejednej drużynie.
Początek meczu w niedzielę o godz. 18.