Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Awantura o przetarg na sprzątanie sopockiej plaży

Kamila Grzenkowska
Karolina Misztal
Z konsorcjum DiF - Czysta Plaża podpisana ma zostać dziś umowa na sprzątanie sopockiej plaży. Jeszcze kilka dni temu sprawa nie była oczywista. Jedna z firm (której właściciele są posiadaczami m.in. restauracji Koliba) biorąca udział w przetargu na czyszczenie plaż domagała się jego unieważnienia.

Powodem tego było podanie przez urzędników zainteresowanym firmom dwóch różnych godzin otwarcia kopert z ofertami. Unieważnienia nie chciała jednak druga z firm (DiF). Sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej. Przedstawiciele izby uznali, że tego postępowania nie trzeba unieważniać.

Zanim do tego doszło, komisja przetargowa, z przyczyn formalnych - jak tłumaczą urzędnicy, odrzuciła ofertę właścicieli Koliby. Chodziło o zapis dotyczący "zabezpieczenia należytego wykonania umowy". Miał on wynosić co najmniej pięć procent ceny oferty.

Sopocka plaża czysta cały rok

- Pomyliliśmy się. Wpisaliśmy inną, niższą cyfrę. To był zwykły matematyczny błąd, który, zgodnie z prawem, mogliśmy poprawić - uważa Adam Dobrowolski, którego firma sprzątała sopockie plaże przez ostatnie trzy lata.

Sopoccy urzędnicy twierdzą jednak, że akurat w tym miejscu, zgodnie z ustawą, oferenci błędu poprawić nie mogą.

Właściciele Koliby są przekonani, że przetarg został nieprzypadkowo wygrany przez drugą firmę i specjalnie uniemożliwiono im poprawkę. - Żeby sprzątać plażę, trzeba mieć naprawdę spore doświadczenie i przede wszystkim specjalistyczny sprzęt. Tamta firma tego nie posiada. Jedynym doświadczeniem, jakim mogli się wykazać, to było sprzątanie w zeszłym roku kilku fragmentów plaży dzierżawionych przez prywatne podmioty od miasta - mówi Dobrowolski.

Właściciel Koliby podkreśla, że za wykonane usługi DiF otrzymał ok. 12 tys. złotych, tymczasem miasto przeznaczyło na sprzątanie plaż, na okres trzech lat - 1,2 mln złotych. Tak wysoka suma, jego zdaniem, świadczy o ogromie nakładów i pracy, jakiej zwycięzcy dotąd nie mogli wykazać. Cezary Jakubowski, niezależny sopocki radny, także uważa, że firma DiF wykazała się zbyt małym doświadczeniem. - Miasto ma podpisać umowę na trzy lata. To zbyt duże ryzyko - mówi Cezary Jakubowski.

Hanna Reszka z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który organizował przetarg, podkreśla, że "każda firma musi kiedyś zacząć". - Tak samo było przecież z poprzednim wykonawcą - dodaje Reszka.

Właściciele Koliby nie pozostawiają też suchej nitki na ofercie przetargowej. Ich zdaniem w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia urzędnicy nie określili, jakie maszyny do sprzątania plaży będą wymagane, a takie wymogi zawsze są przedstawiane, choćby w przypadku przetargu na sprzątanie gdyńskich plaż. Zdania, że SIWZ, jeśli chodzi o oczekiwania sprzętowe, był "zbyt łagodny", jest także radny Jakubowski. - Wystarczyło dostarczyć oświadczenie, że będzie się takim sprzętem dysponować, a to, moim zdaniem, za mało - mówi Jakubowski.

Od 1 marca zakaz wprowadzania psów na plażę

Urzędnicy bronią się jednak, że nie mogli inaczej, bo np. danej maszyny któryś z oferentów mógł nie znać, natomiast przedstawili zakres prac, jakie należy wykonać. Przedstawiciele firmy DiF zapewniają, że dysponują odpowiednim sprzętem i mają nadzieję, że... umowę dziś podpiszą.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto