Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia zameldowała się w 1/8 finału Pucharu Polski. 17-letni talent znowu błyszczał

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Na zdjęciu: Mateusz Młyński
Na zdjęciu: Mateusz Młyński Fot: materiały prasowe
Piłkarze gdyńskiej Arki pokonali we wtorek w 1/16 finału Pucharu Polski III-ligowy Huragan Morąg 1:0. Bramkę na wagę awansu do 1/8 zdobył dla żółto-niebieskich 17-letni Mateusz Młyński.

Cel, postawiony przed zespołem przez trenera Zbigniewa Smółkę, czyli zwycięstwo w regulaminowym czasie gry nad rywalem z III ligi, aby można było szybko wrócić do Trójmiasta i zregenerować siły przed pojedynkami w Lotto Ekstraklasie, został osiągnięty. Jednak styl, w jakim uczynili to arkowcy, pozostawia wiele do życzenia. Żółto-niebiescy na własne życzenie zafundowali sobie i kibicom nerwową końcówkę spotkania, w której niewiele brakowało, aby ambitni gospodarze doprowadzili do dogrywki.

Gdynianie zapowiadali, że nie zlekceważą wtorkowego rywala, który w poprzedniej rundzie PP sensacyjnie pokonał 3:2 Zagłębie Lubin. Żółto-niebiescy zgodnie ze złożoną obietnicą od początku próbowali więc nadawać ton wydarzeniom na boisku, ale poza długimi okresami utrzymywania się przy piłce niewiele z tego wynikało. Gospodarze dość szybko, bo już po niespełna dziesięciu minutach gry, postanowili przyjść im z pomocą, kiedy Mateusz Jajkowski sfaulował w polu karnym Tadeusza Sochę. Egzekwujący „jedenastkę” Goran Cvijanović nie wykorzystał jednak tego prezentu, uderzając koło słupka. Arka niestety nadal nie stwarzała sobie dogodnych sytuacji. Kibice mieli okazję przekonać się naocznie, dlaczego tacy piłkarze, jak wspomniany Cvijanović, czy Andrij Bohdanow i Nabil Aankour, typowani przed sezonem do odgrywania czołowych ról w zespole, ostatnio obserwują poczynania kolegów w lidze z trybun. Jednak nie tylko oni, ale wszyscy gracze, może poza Adamem Deją i Kacperem Krzepiszem, prezentowali się poniżej oczekiwań.

W drugiej części obraz gry nie zmienił się znacząco. Zdenerwowany trener Smółka, który kilka razy głośno wyrażał niezadowolenie z postawy swoich podopiecznych, w końcu zdecydował się na zmiany. Beznadziejnego Bohdanowa zastąpił Michał Nalepa. To właśnie ten zawodnik uczestniczył w akcji, po której padł jedyny gol. Piłkę w polu karnym otrzymał Mateusz Młyński, uderzył na bramkę, a futbolówka odbiła się jeszcze od Igora Biedrzyckiego i ugrzęzła w siatce. Gospodarzom na wyrównanie pozostało dwadzieścia minut i stworzyli sobie oni okazję do pokonania Krzepisza. W dobrej sytuacji spudłował Augusto. W sytuacji sam na sam z bramkarzem Arki zbyt lekko i w środek bramki uderzył Michał Bartkowski. Krzepisz obronił też groźny strzał Jajkowskiego z rzutu wolnego.

Michał Janota, Pavels Steinbors i Adam Marciniak po porażce z Lechią Gdańsk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto