Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia wygrała ważny mecz z Koroną Kielce. Żółto-niebiescy opuścili strefę spadkową

(stan)
Fot. Przemysław Świderski
Arka Gdynia wygrała w Kielcach z Koroną 1:0 w bardzo ważnym meczu PKO Ekstraklasy i opuściła strefę spadkową.

Obie drużyny zdawały sobie sprawę z wagi tego spotkania. Korona zajmowała przed tym meczem ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, a Arka była w strefie spadkowej. Jednak gdynianie tracili do bezpośredniego rywala tylko jeden punkt. Mogli więc przesunąć się w tabeli albo utknąć na dłużej w strefie spadkowej.

CZYTAJ TAKŻE: Puchar Świata w skokach narciarskich: kiedy i gdzie oglądać?

Pierwsza połowa meczu była dla Arki udana, ale i szczęśliwa. Uros Duranović był tym piłkarzem, który mógł gospodarzom wygrać to spotkanie. Już w pierwszych minutach mógł mieć trzy kapitalne okazje bramkowe, gdyby tylko posiadł umiejętność przyjęcia piłki w polu karnym. To na gospodarzach zemściło się bardzo szybko. W 10 minucie świetnym dośrodkowaniem popisał się Adam Deja, a do piłki najwyżej wyskoczył Maciej Jankowski i strzałem głową zdobył jakże ważnego gola dla żółto-niebieskich. Korona atakowała i szybko chciała odrobić stratę. Z dystansu strzelał Pućko, a w czystej sytuacji ponownie znalazł się Duranović, ale za każdym razem górą był fantastycznie broniący Pavels Steinbors. Arka miała okazję za to do podwyższenia wyniku, ale tym razem Jankowski jej nie wykorzystał. Gdynianie w pierwszej połowie przebiegli aż 60 kilometrów i właśnie zaangażowaniem wygrali tę część spotkania. W Koronie antybohaterem był Duranović i w drugiej połowie już nie pojawił się na boisku.

CZYTAJ TAKŻE: Piękne i seksowne polskie sportsmenki ZDJĘCIA

Obraz gry po przerwie nie był specjalnym zaskoczeniem. Korona szukała okazji do wyrównania, za to Arka broniła dostępu do własnje bramki i czekała na szansę, aby wyprowadzić szybką kontrę. Trzeba przyznać jednak, że znacznie groźniejsze były ataki gospodarzy. Bramkarz żółto-niebieskich kapitalnie obronił jednak strzał Rodrigo Zalazara. Steinbors klasę europejską pokazał w 62 minucie spotknia, kiedy najpierw wybornie obronił strzał Erika Pacindy, a następnie w niesamowity sposób dobitkę Michala Papadopulosa z kilku metrów. Arka miała swoja szansę na podwyższenie wyniku. Strzelał głową Christian Maghoma, ale Marek Kozioł nie dał się zaskoczyć. Jeszcze jedną okazję dla gości zaprzepaścił Jankowski, a w rewanżu groźnie strzelał Zalazar, ale znowu Steinbors pokazał, że to był jego dzień.

Arka po wygranej w Kielcach opuściła strefę spadkową. Co ciekawe, na wyjeździe pokonała Koronę, ŁKS i Wisłę Kraków, a więc wszystkie zespoły, które wyprzedza w tabeli. To było właśnie trzecie wyjazdowe zwycięstwo żółto-niebieskich w tym sezonie przy zaledwie jednym w Gdyni.

"Lewy" kosmita! Kolejne rekordy Polaka

Press Focus

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto