Krzysztof Szubarga bohaterem Anwilu. Trefl przegrał we Włocławku 71:72

Koniec zwycięskiej serii sopocian we Włocławku. Ostatnie cztery mecze żółto-czarnych w Hali Mistrzów kończyły się ich zwycięstwem, teraz lepszy okazał się Anwil, choć początek meczu i niezwykle dramatyczna końcówka na to nie wskazywały.

Trefl rozpoczął świetnie. Ku rozpaczy miejscowych fanów podopieczni Karlisa Muiznieksa prowadzili już 18:6. Tak wysoką przewagę sopocianie zawdzięczają bardzo dobrej skuteczności z dystansu. Za trzy trafiali Łukasz Wiśniewski, Łukasz Koszarek, a także FIlip Dylewicz. Fenomenalnej gry sopocki zespół nie zdołał jednak utrzymać do końca pierwszej kwarty. Żółto-czarni zatrzymali się na 18 punkowym dorobku, a gospodarze zaczęli odrabiać straty.

W drugich 10 minutach Trefl utrzymywał przewagę, ale nie była ona już tak wysoka jak na początku meczu. Grą sopocian dowodził Lukasz Koszarek, a w sukurs przyszedł mu Adam Waczyński.

Gdy w czwartej kwarcie podopieczni Karlisa Muzinieksa prowadzili 66:58 wydało się, że są na dobrej drodze do trzeciego ligowego zwycięstwa. Nic z tych rzeczy. Anwil poderwali Szubarga wespół z Berishą, który szalała zza linią oddaloną od kosza o 6,75 metra. Wciąż to jednak Trefl miał wszystko w swoich rękach. W końcówce prowadził nawet 71:69 i miał piłkę! Gospodarze wybronili akcję, do kosza nie trafił Waczyński, a skontrowali w najlepszy z możliwych sposobów. Indywidualną akcję na dwie i pół sekundy przed końcową syreną zdecydował się Krzysztof Szubarga. Reprezentacyjny rozgrywający przemierzył za trzy i wywołał eksplozję radości miejscowych fanów.

Anwil Włocławek - Trefl Sopot 72:71 (15:18, 12:17, 20:18, 22:18)

Anwil: Edwards 22, Berisha 16, Hajrić 12, Szubarga 11, Majewski 5, Lewis 4, Allen 2, Nowakowski 0, Wołoszyn 0.

Trefl: Koszarek 18, Waczyński 17, Wiśniewski 11, Dylewicz 9, Turek 9, Burgess 5, Stefański 2, Cummings 0, Horne 0.