Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Angelika Cichocka, biegaczka SKLA Sopot: Chcę biegać szybciej i zbliżyć się do swoich najlepszych wyników na 800 metrów

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Angelika Cichocka buduje szczyt formy na halowe mistrzostwa Europy w Toruniu. Pobiegnie w nich na 800 metrów
Angelika Cichocka buduje szczyt formy na halowe mistrzostwa Europy w Toruniu. Pobiegnie w nich na 800 metrów Paweł Relikowski
Angelika Cichocka, średniodystansowa biegaczka SKLA Sopot, wspólnie z mężem Tadeuszem Zblewskim, przygotowuje się do sezonu halowego 2021. Trzy sprawdziany czekają ją w Arenie Toruń – na początek Copernicus Cup (17 lutego), a następnie halowe mistrzostwa Polski (20-21 lutego) i najważniejsza część tego etapu, czyli halowe mistrzostwa Europy (4-7 marca).

Jak wygląda Twój plan treningowo-startowy na najbliższe tygodnie?
Trenuję pod kątem mistrzostw Europy w hali i tam planuję szczyt formy. Tak naprawdę jeszcze cały czas jestem więc w treningu. I to nie lekkim. Nastawiam się oczywiście na mocne bieganie na Copernicusie, ale zdaję sobie sprawę, że może być tak, że jeszcze super nie będzie. Na pewno chciałabym poprawić swój wynik z ostatniego mityngu w Toruniu (12 lutego uzyskała 2.02,72 na 800 metrów – przyp.). To daje minimum na HME, z czego się cieszę. Drobny swój cel wypełniłam, ale chciałabym biegać szybciej i zbliżyć się do swoich najlepszych wyników (w hali rekord życiowy to czas 2.00,37 uzyskany w 2014 roku w Sopocie – przyp.).

Masz za sobą obóz przygotowawczy w kenijskim Iten. Była tam w ogóle możliwość ćwiczenia w grupach?
Trenowałam ze swoim mężem, trenerem, który cały czas bierze udział w moich przygotowaniach. Tak naprawdę nie ćwiczyłam jeszcze na takich maksymalnych, grudniowych obrotach. Miałam też kontuzję w połowie listopada. Mój okres przygotowań był maksymalnie skrócony. Wylot do Kenii był więc jedyną opcją zbudowania pewnej bazy, która pozwoliłaby wypełnić minimum na halowe mistrzostwa Europy. Od połowy listopada do połowy grudnia straciłam praktycznie miesiąc. To sporo. Z każdym dniem widzę, że forma rośnie. Rośnie w oczach, że tak powiem. Bardzo dobrze mi idzie na płytce treningowej. O ile Kenia pozwoliła mi zbudować bazę, o tyle teraz wchodzimy na prędkości. Teraz zaczynam treningi stricte pod 800 metrów.

Czytałem, że dużo energii kosztował Cię sam wylot do Kenii. Jak to się potoczyło?
To jest trudny czas pandemii koronawirusa. Jestem żołnierzem (marynarz Marynarki Wojennej – przyp.), więc na każde moje zgrupowanie lecę z rozkazu wojska. Tych komplikacji i pozwoleń było trochę. Nie było łatwo, ale na szczęście sprzyjali mi też ludzie, którzy mi bardzo pomogli. Pomógł mi też Jakub Wojewski, który zasponsorował mi pierwszą część obozu i dzięki niemu tak naprawdę mogłam wylecieć.

Kto to taki?
To prywatny sponsor, który postanowił pomóc takiej jednej biegaczce (śmiech). Bardzo się cieszę, bo gdyby nie Jakub, to w grudniu nie wyleciałabym do Kenii. Mogłam tam odpocząć. Nie w takim sensie, że odpoczęłam od pandemii, bo ona cały czas przecież trwa. Tam nie miałam telewizji, radia i totalnie mogłam się wyciszyć. Skupić na treningu. To było dla mnie super. Z jednej strony ciężko pracowałam na bieżni, ale z drugiej odpoczęłam psychicznie. Mogłam złapać takiego ducha natury, dobrej pogody i to mnie też dobrze nastawiło.

Trzy najbliższe zawody lekkoatletyczne odbędą się w Toruniu. Będzie Copernicus Cup, halowe mistrzostwa Polski, a potem halowe mistrzostwa Europy. Jakąś rotację w kontekście dystansów planujesz?
Nie, cały czas lecę 800 metrów. Nie zdążyłam jeszcze zrobić treningu wytrzymałościowego pod kątem 1500 metrów. Zapewne dopiero po mistrzostwach Europy wejdę w taki trening ogólny. Czekać mnie wtedy będzie dużo kilometrów w drugim i trzecim zakresie intensywności. Pracy będzie dużo, ale w hali skupiam się na 800 metrach.

Podpatrujesz rywalki? Jak to może wyglądać w tym roku? Znowu mamy taką sytuację, kiedy do końca nic pewnego nie jest.
Zgadza się, dlatego myślę, że nie ma to sensu. Ciągle jesteśmy bombardowani różnymi informacjami, a często są one nieprawdziwe. Tak samo jest z tematem igrzysk olimpijskich, o których mówi się raz, że będą, a innym razem, że nie. W natłoku tych rzeczy bez sensu myśleć o tym, czy ktoś przyleci, czy doleci na zawody. Trzeba skupić się na sobie. Na maksa dbać o siebie, o własne bezpieczeństwo. Dlatego ja też skupiam się na tym, aby optymalnie przygotować się do mistrzostw Europy. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, a wszystkie przeszkody, jakie się pojawiły, są już za mną.

Ciągle jesteśmy bombardowani różnymi informacjami, a często są one nieprawdziwe. Tak samo jest z tematem igrzysk olimpijskich, o których mówi się raz, że będą, a innym razem, że nie.

Czujesz, że to będzie lepszy rok, że przestaniemy żyć na pół gwizdka i normalnie będziemy mogli się spełniać?
Mam nadzieję, że bliżej wiosny to wszystko się rozluźni. Tym bardziej, że coraz więcej ludzi jest zaszczepionych. Ten temat akurat budzi kontrowersje, więc się nie wypowiadam (śmiech). Jest światełko w tunelu i trzeba myśleć pozytywnie. Bez sensu się dołować i narzekać, że jest źle. Trzeba to przetrwać. Może to jest czas na samorozwój, aby zadbać o siebie. Można z tego wyciągnąć coś dobrego. Ja do różnych trudnych tematów tak podchodzę, że staram się w nich szukać czegoś dobrego. To jest mój punkt zaczepienia, a nie to, co złe. Dla mnie szklanka jest zawsze do połowy pełna.

Zahaczyłaś o Tokio. Igrzyska to szalenie skomplikowana logistycznie impreza, w której mieszają się ludzie z całego świata. Sądzisz, że uda się dotrzymać tego nowego terminu, od 23 lipca do 8 sierpnia?
Nie wiem. W ogóle o tym nie myślę. Nie prorokuję, bo po co. Świat toczy się do przodu i trzeba żyć. Nie możemy się nagle zatrzymać.

Ale to szalenie ważne pod kątem pracy nad formą, nad własnym ciałem.
I tak trzeba trenować. Nie ma tutaj innej opcji. Trzeba zasuwać, czy będą igrzyska, czy ich nie będzie. Ten czas w końcu minie. Nie możemy się zamknąć w pokojach i czekać, próbując to przetrwać. Będę więc pracowała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto