Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alarm w Treflu Sopot. Zadyszka żółto-czarnych, którzy przegrali cztery z pięciu ostatnich meczów ligowych

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Koszykarze Trefla Sopot zapomnieli jak się wygrywa? Na pięć ostatnich prób w lidze zawiedli aż cztery razy. Tutaj w Szczecinie w spotkaniu z Kingiem
Koszykarze Trefla Sopot zapomnieli jak się wygrywa? Na pięć ostatnich prób w lidze zawiedli aż cztery razy. Tutaj w Szczecinie w spotkaniu z Kingiem Andrzej Szkocki
Trefl Sopot nie ma się czym pochwalić w ostatniej serii występów w Polskiej Lidze Koszykówki. Liderzy zespołu Żana Tabaka są pogubieni, zawodzą w grze obronnej. Sam potencjał w ataku nie jest wystarczający, aby zaskakiwać głównych konkurentów do medali w tym sezonie. W pięciu ostatnich spotkaniach ligowych żółto-czarni przegrali aż cztery razy. Z bilansu 9-1 zrobiło się więc 10-5.

Trefl Sopot w sportowym dołku przegrywa w lidze

Od 11 grudnia 2022 roku koszykarze Trefla Sopot mierzyli się głównie z czołowymi zespołami Energi Basket Ligi. Efekt tych spotkań jest opłakany dla zawodników Żana Tabaka. Przegrali więc ze Śląskiem Wrocław 74:88, z Legią Warszawa 71:79, z Czarnymi Słupsk 71:77 oraz z Kingiem Szczecin 79:103. Wygrali tylko jedno, chociaż minimalnie, 83:80 we Włocławku z Anwilem (23 grudnia). Ze świetnego bilansu 9-1 zrobiło się więc 10-5.

- Chciałbym, abyśmy grali w lepszym stylu. To jest sport. Ciężko grać stabilnie przez cały sezon. Mam nadzieję, że zaczniemy wychodzić z tego dołka i wrócimy do sytuacji z początku rozgrywek, kiedy szło nam dobrze. Budżet plasuje nas w wyższej części tabeli, ale nie jesteśmy jakimś potentatem. Większość drużyn ma lub miała jakiś kryzys. Mam nadzieję, że wyjdziemy z niego i będziemy silniejsi. Wciąż jesteśmy wysoko w tabeli i dostaliśmy się do Pucharu Polski, chociaż ostatnia porażka z Kingiem sprawiła, że nie będziemy rozstawieni. Zrobimy jednak wszystko, aby grać jeszcze lepiej - powiedział nam Marek Wierzbicki, prezes Trefla Sopot.

Co łączy te spotkania poza faktem, że sopocianie mają problem z przekroczeniem granicy 80 punktów i regularnym wygrywaniem? Do składu Trefla Sopot dołączył długo wyczekiwany rzucający obrońca Jean Salumu. Belg długo leczył stan przeciążeniowy ścięgna Achillesa i wrócił do gry na początku grudnia. A to postać wyjątkowa, z którą trener Żan Tabak wiąże wielkie nadzieje.

– Jean to kompletny zawodnik. Może pomagać drużynie na różne sposoby: punkty, atak, obrona. Szukaliśmy zawodnika o takim profilu. Dodatkowo Jean posiada doświadczenie, które może być ważne dla zespołu. Jest koszykarzem, który świetnie wpisuje się w nasze założenia – indywidualny wysiłek dla pracy drużynowej – mówił cytowany na oficjalnej stronie klubu Toni Ten, drugi trener Trefla.

Kibice sopockiej drużyny zauważają jednak, że wejście Salumu do drużyny przestawiło panującą w niej hierarchię. Nie unika wątpliwości, że w sześciu dotychczasowych występach aż cztery razy Belg wypadł słabo. W zasadzie jedynie z Legią spisał się na pochwały, kończąc przegrane spotkanie z dorobkiem 17 punktów i trzech asyst.

Problemy zawodnika ustawianego w pozycji lidera przekładają się na resztę drużyny. Inny z kluczowych koszykarzy - Rolands Freimanis - zaliczył bardzo słaby występ w derbowym meczu z Czarnymi Słupsk. Co gorsze, w cień przesunęli się ostatnio polscy zawodnicy. Kapitan Michał Kolenda i reprezentant Polski Jarosław Zyskowski notują słabe statystyki. Gra sopocian jest rozszyfrowywana przez rywali. Brakuje przy tym impulsu, który tę sytuację zmieni. Charyzmatyczny Żan Tabak ma więc ból głowy, aby rozsądnie przydzielić boiskowe role poszczególnym zawodnikom. Zadanie tylko teoretycznie wydaje się łatwe.

– Dla naszej drużyny najważniejsze będzie każde kolejne spotkanie. Przed nami duże wyzwanie, gdyż spotka się zupełnie nowa grupa ludzi, która spróbuje stworzyć zespół. Krok po kroku będziemy chcieli nie tylko walczyć o zwycięstwa, ale przede wszystkim poprawiać swoją grę, coraz lepiej się rozumieć i budować ducha drużyny - mówił przed sezonem Żan Tabak. Pora, aby jego słowa koszykarze zaczęli wprowadzać także w meczach ligowych. Trzeba bowiem pamiętać, że Trefl ma zbudowany skład i ambitnego szkoleniowca na medal Energi Basket Ligi, a nie na to, aby "walczyć w każdym meczu".

Ligowy terminarz będzie teraz Treflowi łaskawszy, więc sopocianom powinno udać się przełamać i wrócić na zwycięski szlak. Jeszcze w styczniu żółto-czarni podejmą dołujące w tabeli Arrivę Twarde Pierniki Toruń (w piątek, 13 stycznia o godz. 17.30) oraz Polski Cukier Start Lublin (w sobotę, 28 stycznia o godz. 19.30). Pomiędzy tymi rywalami mają jeszcze wyjazd do Dąbrowy Górniczej na spotkanie z MKS-em (w sobotę, 21 stycznia o godz. 15.30).

Klub już zaczął marketingowych sposobów na odzyskanie zaufania części swoich kibiców. Mecz z Twardymi Piernikami Toruń reklamuje tak, że kupując dwa bilety na to spotkanie trzeci otrzymać można gratis.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Alarm w Treflu Sopot. Zadyszka żółto-czarnych, którzy przegrali cztery z pięciu ostatnich meczów ligowych - Dziennik Bałtycki

Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto