Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sopot: Dziwny pośpiech przy organizacji prestiżowego konkursu rzeźbiarskiego. W tle wielki gracz rynku ubezpieczeniowego

Stanisław Balicki
Stanisław Balicki
Pierwsze doświadczenia z partnerem finansowym konkursu wywołały w Sopocie kontrowersje i humorystyczne skojarzenia mieszkańców
Pierwsze doświadczenia z partnerem finansowym konkursu wywołały w Sopocie kontrowersje i humorystyczne skojarzenia mieszkańców Anna Kazińska-Olejniczak
Niemal z dnia na dzień w Sopocie zapadła decyzja o organizacji międzynarodowego konkursu rzeźbiarskiego, na który miasto będzie wydawać 300 tys. zł rocznie. Organizacja konkursu nie została nawet wprowadzona uchwałą rady miasta, tylko jako poprawka do korekty budżetu zapewniająca finansowanie przedsięwzięcia. Większość rady dowiedziała się o tym bezpośrednio przed sesją. Taki tryb oburzył opozycję zaskoczoną pomysłem pojawiającym się nagle znikąd. Prezydent uważa, że wszystko jest w porządku. Jego większość w radzie przegłosowała finansowanie konkursu „Baltic Horizons”. Drugą połowę budżetu dorzuca mająca siedzibę w Sopocie firma ubezpieczeniowa, która skorzysta na tym wizerunkowo. Nie jest jasne, czy to nie u partnera finansowego przedsięwzięcia zrodził się pomysł konkursu.

O metodzie sfinansowania konkursu rzeźbiarskiego, którego pomysł jest efektem rozmów prezydenta Jacka Karnowskiego z firmą ubezpieczeniową Ergo Hestia, część radnych dowiedziała się z naprędce zorganizowanego posiedzenia dwóch połączonych komisji rady miasta. Większość – w przeddzień sesji rady 19 maja, na której zapadła decyzja o wydaniu 300 tys. zł na konkurs w tym roku.
Kwota była „schowana” w prezydenckiej autopoprawce do korekty budżetu
, uchwalanej w zasadzie co posiedzenie rady miasta. Dyskusja i głosowanie tego zwykle technicznego punktu obrad zajęły niemal godzinę. Pieniądze na konkurs, o którym wcześniej nie słyszeli radni, znalazły się nagle, z dnia na dzień.

- Chciałem zapytać o styl postępowania w mieście, związany ze zmianami w zakresie budżetu miasta – mówił oburzony takim trybem decyzji Bartosz Łapiński, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - 9 maja otrzymujemy projekt budżetu ze zmianami, który jest ściśle określony. Jednym z elementów tych zmian jest wzrost wydatków związanych z obsługą zadłużenia określony na 1,7 mln zł. Rosną stopy procentowe, Sopot posiada różnego rodzaju zobowiązania, kredyty, w związku z tym musimy zabudżetować określoną kwotę, aby pokryć wzrost kosztów. W poniedziałek [16 maja – red.] jest komisja, na której omawiamy te zmiany. Nagle w środę [18 maja – red.], o 16:30, wpływa autopoprawka, gdzie mamy informację, że właściwie nie 1,7 mln a dużo mniej, 370 tys. sobie z tej kwoty zdejmiemy. Stopy w międzyczasie nie spadły, wszystkie prognozy wskazują, że będą rosły. Mieszkańcy Sopotu za pośrednictwem radnych dowiadują się, że podpisane zostało jakieś memorandum, jego treść jest chyba tajna, bo nie pokusiliście się Państwo aby jakikolwiek publiczny komunikat wystosować, że w dniu sesji, w którym będziemy podnosili opłaty mieszkańców z tytułu biletów komunikacji miejskiej, równocześnie decydujemy się na konkurs kulturalny, którego treści my, radni, przedstawiciele mieszkańców, nie znamy – zaznaczył.

Wspomniane memorandum zostało przedstawione na posiedzeniu połączonych komisji, o którym nie wiedzieli wszyscy radni. Aleksandra Gosk szefująca komisji turystyki i uzdrowiska zauważyła, że Bartosz Łapiński był na posiedzeniu i nie zgłaszał wtedy uwag. Nie jest jasne, czy memorandum powstało w urzędzie miasta, czy w firmie ubezpieczeniowej, która ma być partnerem konkursu. Radny Łapiński skierował do Jacka Karnowskiego podczas sesji rady szereg pytań:

- Jakie są zasady tego konkursu? Dlaczego on się pojawił w takim ekstraordynaryjnym stylu, dzień przed sesją? 5 miesięcy temu uchwalaliśmy budżet gdzie szczegółowo były wymienione wydarzenia, które w tym roku będą realizowane, szczegółowo były określone kwoty na każde. Słowem nikt nie mówił o konkursie dla rzeźbiarzy i związaną z tym kwotą 600 tys., która z powodzeniem mogłaby pokryć koszty podwyżki cen biletów. Jak to się właściwie stało, że w ten sposób procedujemy tak ważną zmianę w budżecie, moja uwaga dotyczy stylu postępowania, i czy rzeczywiście w Sopocie tak to powinno wyglądać? – pytał radny Łapiński.

Prezydent, odpowiadając, nie sprawiał wrażenia przejętego zarzucanym mu niestosownym i nieprzejrzystym trybem podjęcia inicjatywy.

- Ja przepraszam, może rzeczywiście powinienem wysłać to do wszystkich radnych – odpowiedział prezydent Jacek Karnowski. - Wysłałem to memorandum do 2, czy 3 komisji, na pewno do komisji kultury, komisji turystyki i uzdrowiska, nie jestem przekonany czy do komisji rozwoju wysłałem, ale tam są przedstawiciele wszystkich klubów. Nic nie jest tajne, dzisiaj Państwo dostaną, wszystkie dokumenty są jawne. Nie było żadną tajemnicą, że negocjuję taki projekt z Hestią, największą sopocką firmą, która ma pokryć połowę tego projektu a połowę – miasto.

Być może o pomyśle rzeczywiście rozmawiano wcześniej nieformalnie, jednak dopiero podczas sesji, na chwilę przed głosowaniem, wszyscy radni usłyszeli od prezydenta więcej szczegółów o planowanym konkursie rzeźby plenerowej artystów z państw nadbałtyckich „Baltic Horizons”. Budżet pierwszej edycji miałby wynieść 1,2 mln zł, konkurs ma być dwuetapowy. W pierwszym etapie uczelnie plastyczne typowałyby wstępnie uczestników, w drugim – kapituła wybiera laureata, od którego miasto kupi nagrodzoną rzeźbę. Ta stanie w wybranej przestrzeni miasta. Konkurs odbywałby się w cyklu dwuletnim. Za realizację przedsięwzięcia ze strony miasta ma odpowiadać Państwowa Galeria Sztuki, której szefową od niedawna jest Eulalia Domanowska, wcześniej wieloletnia dyrektor Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.

- Oczywiście, możemy to przełożyć na następną sesję, nie ma żadnego problemu – zastrzegł prezydent, po czym zaczął zachwalać pomysł. Wymieniał znanych rzeźbiarzy, których dzieła są eksponowane w mieście i pomniki postawione w Sopocie. Zarzucił też adwersarzowi, że chce oszczędzać na kulturze. Swojej autopoprawki do korekty budżetu jednak nie wycofał.

Anna Łukasiak, przewodnicząca komisji kultury, broniąc pomysłu przedstawiła historyczne związki miasta i twórców sztuk wizualnych. Grzegorz Wendykowski, szef komisji strategii i rozwoju, mówił o tym że do kwestii budżetowych należy podchodzić elastycznie.

- Mnie zastanawia, że pana przewodniczącego komisji odpowiadającej za finanse w mieście nie dziwi, iż 9 maja skarbnik miasta szacuje zwiększenie wydatków związanych z obsługą zadłużenia o 1,7 mln zł a kilka dni później uznaje, że to tylko niecałe 1,4 mln – polemizował Łapiński. - Ja mam obawy, czy my rzeczywiście szacujemy te koszty w sposób odpowiedni, odpowiedzialny wobec mieszkańców. Czy to jest może tak, że dzień przed sesją może przyjść prezydent do skarbnika i powiedzieć: organizujemy konkurs, potrzeba 600 tys., stopy i tak mają wzrastać, wiem że to było szacowane, ale zmniejszmy tę kwotę, bo podpisałem memorandum z Hestią, o którym powiedziałem tylko wybranym radnym i nie pochwaliłem się mieszkańcom. Ten tryb postępowania mi się nie podoba. Nie padła żadna odpowiedź na zarzuty które sformułowałem, w związku z tym zgłaszam poprawkę do projektu uchwały, który poznaliśmy kilkanaście godzin temu – ogłosił.

Poprawka przewidywała przesunięcie 300 tys. zł przeznaczonych na konkurs na dofinansowanie komunikacji miejskiej. Skarbnik miasta, dopiero po dyskusji wyjaśnił, skąd różne szacunki sum w budżecie i dlaczego zmieniły się z dnia na dzień.

- Dosłownie na dniach, w poniedziałek, czy wtorek, dostaliśmy zgodę z Banku Gospodarstwa Krajowego na szybszy wykup obligacji, a bank nie będzie pobierać za to żadnych prowizji, stąd będą oszczędności na odsetkach – mówił skarbnik Mirosław Goślicki. To również była nowa informacja dla radnych.

Po wątpliwościach proceduralnych, czy radny może składać poprawkę do budżetu, czy jest to tylko właściwością prezydenta, wniosek Bartosza Łapińskiego przegłosowano. Głosowało za nim tylko 4 radnych PiS, 14 – większości prezydenta – przeciw. Co ciekawe, od głosu wstrzymało się 3 radnych opozycyjnego ugrupowania „Kocham Sopot” Wojciecha Fułka, kiedyś wieloletniego wiceprezydenta odpowiedzialnego za kulturę. Jego radni nie zabierali też głosu w dyskusji. Korektę budżetu umożliwiającą sfinansowanie konkursu rada przyjęła 17 głosami przeciw 4 – radnych PiS.

Radna Łukasiak, jeszcze podczas wymiany zdań, broniąc przedsięwzięcia argumentowała, że miasto zyska w wyniku konkursu dzieło, którego jakość będzie zweryfikowana przez profesjonalne jury.

- Przypomnę niedawną dyskusję na temat rzeźby, która została umocowana naprzeciw siedziby Hestii. To budziło bardzo liczne kontrowersje. Do tej pory są w przestrzeni publicznej dyskusje na temat tego „złotego ucha”, a jak inni złośliwi mówią, przepraszam za określenie, „złotej kupy” – mówiła radna Anna Łukasiak o rzeźbie, której istnienie starannie ominął we wcześniejszej wypowiedzi prezydent Karnowski.

Przywołała w ten sposób, trochę wbrew własnej intencji, oceny pierwszego zaangażowania partnera przyszłego konkursu w mecenat rzeźby na terenie miasta. Inauguracyjna edycja „Baltic Horizons” miałaby się odbyć w przyszłym roku

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sopot: Dziwny pośpiech przy organizacji prestiżowego konkursu rzeźbiarskiego. W tle wielki gracz rynku ubezpieczeniowego - Dziennik Bałtycki

Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto