Pomezania Malbork lepsza od lidera IV ligi pomorskiej. Grom Nowy Staw też z kompletem punktów, bo wygrał w Sycewicach

W dwóch pierwszych meczach rundy rewanżowej konto malborskiej Pomezanii powiększyło się tylko o punkt (porażka 2:4 z Bałtykiem Gdynia i remis 2:2 ze Spartą Sycewice). A w sobotę przyszło jej się zmierzyć z Jaguarem Gdańsk, niepokonanym od 19 sierpnia 2023 roku (porażka z Gryfem Słupsk). Gdańszczanie do 16 marca br. przegrali tylko dwa spotkania, w tym z Pomezanią Malbork 0:2 na jej boisku. Podopieczni trenera Pawła Budziwojskiego znów znaleźli patent na kandydata do awansu do III ligi, pokonując go tym razem 5:2.

Często mówiłem, że jesteśmy nieobliczalnym zespołem. Niektórzy za szybko nas skreślili po tych dwóch ostatnich nieudanych meczach z Bałtykiem i Spartą. W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze, Jaguar nie stworzył sobie żadnej stuprocentowej sytuacji, za to my objęliśmy prowadzenie po koronkowej akcji – opowiada trener Budziwojski.

CZYTAJ TEŻ: Pomezania Malbork przed rundą rewanżową w IV lidze pomorskiej

W 30 minucie prawym skrzydłem pobiegł Kacper Rapińczuk i wycofał na dziesiąty metr do Tomasza Grabowskiego, który zdobył bramkę dla Pomezanii. Wynik mógł być wyższy.

- Moim zdaniem, przed przerwą należał się nam rzut karny. Ja widziałem tam faul na Tomku Grabowskim, sędzia uznał inaczej – mówi Paweł Budziwojski. - W drugiej połowie dalej graliśmy swoje, bardzo odważnie, w pewnym momencie nawet na dwóch napastników i prowadziliśmy już 3:0 po dwóch bramkach Konrada Nędzy. Ale wtedy odezwały się „stare demony”. Przez niefrasobliwość w obronie straciliśmy dwa gole, zrobiło się bardzo nerwowo i panował ogromny bałagan. Sytuację uspokoił Konrad, który strzelił na 4:2.

Ta bramka padła już w doliczonym czasie gry, ale na tym się nie skończyło. Wynik ustalił Sebastian Dziadkowiec, mijając bramkarza i trafiając do pustej bramki. Trzeba dodać, że od 50 minuty Pomezania grała w przewadze jednego zawodnika. Obrońca Jaguara złapał w pół Roberta Wesołowskiego wychodzącego na czystą pozycję.

Ale ta czerwona kartka wcale nam nie pomogła. Wręcz przeciwnie, to Jaguar zaczął lepiej grać i biegali za dwóch. Cieszę się bardzo z trzech punktów, uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo z nie byle kim, z liderem, kandydatem do awansu mającym w swoim składzie zawodników z przeszłością w ekstraklasie. Takie wygrane pokazują, że w naszej drużynie tkwi duży potencjał, że jesteśmy drużyną perspektywiczną - uważa Paweł Budziwojski.

Trener jest zbudowany postawą swoich zawodników.
- Chłopakom należy się wielki szacunek, bo podnieśli się po słabszych spotkaniach. Bohaterem meczu był Konrad Nędza, który wszedł w pierwszej połowie za kontuzjowanego Mateusza Latkiewicza. Mateusz niefortunnie upadł na bark – relacjonuje szkoleniowiec. - Chciałbym też bardzo podziękować kibicom, którzy są z nami na dobre i na złe. Nawet jeśli mamy gorsze momety, jeżdżą za nami, poświęcając swój czas, który mogliby spędzać w domu z rodziną.

• 0:1 - Tomasz Grabowski (30)
• 0:2 - Konrad Nędza (66)
• 0:3 - Konrad Nędza (68)
• 1:3 - Barłomiej Kula (69)
• 2:3 - Raul Chojnacki (73)
• 2:4 - Konrad Nędza (90+1)
• 2:5 - Sebastian Dziedkowiec (90+5)

W 21 kolejce Pomezania w derbach powiatu malborskiego zagra na wyjeździe z Gromem Nowy Staw.
- Szanuję to, co robią w Nowym Stawie, szanuję robotę, jaką wykonuje młody trener, ale my też mamy swoje atuty i pojedziemy walczyć – mówi Paweł Budziwojski.

Nowostawianie w sobotę (16 marca) wygrali na wyjeździe ze Spartą Sycewice 2:0. Prowadzenie objęli już w 2 minucie, gdy Norbert Hołtyn uderzeniem głową zamienił na bramkę dośrodkowanie Roberta Zielińskiego.

- Przygotowaliśmy na to spotkanie stałe fragmenty gry i właśnie w ten sposób zdobyliśmy pierwszą bramkę. Dobrze weszliśmy w mecz, potem dużo utrzymywaliśmy się przy piłce, a Sparta się cofnęła. Przez 30 minut kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń boiskowych. Dopiero w końcówce gospodarze dwukrotnie nas skontrowali. Dlatego w przerwie skorygowaliśmy ustawienie. W drugiej połowie stworzyliśmy sobie kilka dogodnych okazji i powinniśmy szybko ten mecz "zamknąć" - mówi Dawid Leleń, trener Gromu.

Drugą bramkę dla drużyny z Nowego Stawu zdobył w 55 minucie Mateusz Borowski z rzutu karnego podyktowanego za faul na Adrianie Polańskim.

- Przede wszystkim jestem zadowolony z wyniku, bo graliśmy z trudnym przeciwnikiem na ciężkim boisku, a w drugiej połowie dodatkowo miało jeszcze miejsce oberwanie chmury. Szkoda 3-4 niewykorzystanych sytuacji, ale najważniejsze są kolejne trzy punkty - komentuje Dawid Leleń. - Teraz się cieszymy, a od poniedziałku będziemy myślami przy kolejnym meczu. Mam "zadanie domowe", żeby dobrze przygotować drużynę, bo przed nami dwa trudne spotkania, które pokażą, o co będziemy walczyć w tym sezonie.

Grom (40 pkt) zajmuje 4 miejsce w tabeli. Derby z piątą Pomezanią (34 pkt) odbędą się 23 marca o godz. 14 w Nowym Stawie. Tydzień później nowostawianie pojadą do Jaguara.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!