Jesteście parą i wspólnie prowadzicie duży kanał na Instagramie. To wyzwanie?
Mr Foodie: Każde wspólne przedsięwzięcie to wyzwanie dla pary, ale nam prowadzenie profilu przychodzi dosyć łatwo.
Klaudia: Łatwo? Bo to ja wszystko robię!
M: A ja tylko pięknie wyglądam. (śmiech)
K: Oczywiście żartujemy. Obecnie wspólne tworzenie profilu jest dużo łatwiejsze niż na początku. Tak jak w życiu, musieliśmy się po prostu dotrzeć i podzielić obowiązkami.
Od jak dawna mieszkacie w Trójmieście?
M: Ja mieszkam w Gdańsku od urodzenia, a Klaudia pochodzi z małej, kociewskiej wsi i przeprowadziła się do Gdańska po ukończeniu liceum. Oboje nie wyobrażamy sobie mieszkać na stałe nigdzie indziej, chociaż rozważamy dłuższe zagraniczne wyjazdy, m.in. w celu zdobywania kulinarnych doświadczeń. Z takiej właśnie podróży wzięła się moja miłość do hiszpańskich tapasów czy naprawdę ostrego tajskiego jedzenia.
Za co najbardziej kochacie Trójmiasto?
K: Za bliskość do morza, czyste powietrze, tolerancję i ogromną różnorodność. Miasto, w którym mieszkamy, ma niepowtarzalny klimat i powiew wolności. Ciężko to opisać, trzeba po prostu tu przyjechać i doświadczyć na własnej skórze. Wielkość aglomeracji daje nam ogromne możliwości, a jednocześnie nie jest przytłaczająca i wiemy, że może zabrzmi to banalnie, ale naszym zdaniem tutaj jest po prostu ładnie.
Jak powstał pomysł na założenie konta na Instagramie poświęconemu jedzeniu w Trójmieście?
M: Jeszcze przed tym, jak zostaliśmy parą, każde z nas często odwiedzało różne lokale i testowało gastro-nowinki. Klaudia, czyli @panizpomeranii jako lokalna przewodniczka po Pomorzu chciała wyodrębnić tematykę trójmiejskiej gastronomii i wpadła na pomysł założenia oddzielnego profilu.
K: Co dwie głowy to nie jedna i wspólnie wymyśliliśmy nazwę kojarzoną z gastronomią w Trójmieście. Tak właśnie powstał profil Foodie Trójmiasto, na którym polecamy miejsca, które subiektywnie uważamy za smaczne i warte odwiedzenia. Oprócz oczywistej oceny jedzenia zawsze zwracamy również uwagę na klimat i pasję, z jaką prowadzone jest dane miejsce.
Które z trzech miast uważacie za najciekawsze pod względem gastronomicznym?
K: Dotychczas Gdynia wiodła prym w trójmiejskiej ofercie gastronomicznej. Na samej ulicy Świętojańskiej roi się od przeróżnych rodzajów kuchni, barów, restauracji i kawiarni. Jednak obecnie z naszej perspektywy to Gdańsk rozwija się najprężniej w tym temacie i ma do zaoferowania największą ilość doznań kulinarnych. Począwszy od małych lokali streetfoodowych, a kończąc na wyszukanych restauracjach prowadzonych przez najlepszych szefów kuchni w Polsce.
M: Zawsze podkreślamy fakt, że gastronomia to nie tylko restauracje. To także kawiarnie, cukiernie czy koktajl bary, których ilość w Gdańsku znacząco wzrosła w ostatnim czasie. Co nas osobiście ogromnie cieszy.
Które pozycje z trójmiejskich menu były dla was najciekawsze i najbardziej zaskakujące?
M: Największym zaskoczeniem w ostatnim sezonie był dla mnie ryż dodawany do sushi przyrządzony zgodnie z japońską recepturą z minimalną ilością cukru. W smaku odczuwalnie jest inny niż ten, który znamy z innych lokali serwujących sushi. Zjedliśmy go w Sassy Sushi&Asian Restaurant. To tak naprawdę mała zmiana, a robi ogromną dużą różnicę. Miłą niespodzianką była też rzymska pizza na kawałki od Da Mere, którą można kupić półsurową na wynos. Żeby zachować świeżość, dokańczamy jej przygotowanie sami w domu (według załączonej instrukcji).
K: Dla mnie największym zaskoczeniem jest koncept Itameshi, czyli połączenie kuchni włoskiej i azjatyckiej, całkowita nowość w Polsce, oferowana przez restaurację Synteza w gdańskim Garnizonie. Można u nich znaleźć np. zupę MISO-STRONE z łososiem czy crème brulee z yuzu (owocem pochodzącym z Azji). Miłym zaskoczeniem dla nas była także kuchnia ukraińska serwowana w samym sercu Gdańska w Panu Kotowskim. Gałuszki, profitrole i deruny - takie pozycje w menu czekają na odwiedzających.
Jak waszym zdaniem Trójmiasto wypada na tle innych polskich miast pod względem kulinarnym?
K: Jesteśmy świadomi, że każde większe miasto w Polsce ma do zaoferowania wyjątkowe miejsca, ale jesteśmy całkowicie przekonani, że trójmiejskie gastro nie ma się czego wstydzić.
M: Nie bez powodu to właśnie tutaj przyjeżdża wielu wspaniałych szefów kuchni z całej Polski, co ma ogromny wpływ na poziom i rozwój lokalnej gastronomii.
Jakie są produkty lub dania, którymi waszym zdaniem Trójmiasto powinno się szczycić?
K: Regionalna kuchnia kaszubska to niepowtarzalna okazja do spróbowania wyjątkowych lokalnych ryb, serów i mięs. Z Gdyni nie można wyjechać bez spróbowania najstarszej pizzy w restauracji Gdynianka działającej od 1987 roku. Z kolei w Sopocie na odważnych kuracjuszy czeka pijalnia wód solankowych, a w niej sopocka solanka, która działa podobno leczniczo.
Prowadzenie kanału w mediach społecznościowych przez więcej niż jedną osobę musi wymagać wielu kompromisów. Na jakie tematy macie zazwyczaj inne zdanie?
b Od czego by tu zacząć? (śmiech) Najczęstszym punktem spornym jest pora posiłków i wyjścia do restauracji. Ona jest rannym ptaszkiem, a ja typową sową i świetnie odnalazłbym się w regionie śródziemnomorskim, gdzie obowiązuje siesta, a do lokali chodzi się po godzinie 20. Zupełnie inaczej podchodzimy także do wyboru dań z menu. Zawsze wcześniej sprawdzam i planuję, co dokładnie zjemy w danym lokalu.
K: Ja z kolei chciałabym na miejscu spokojnie przejrzeć dostępne menu i odroczyć wybór do ostatniego momentu. Na szczęście odmienne zdania często działają na naszą korzyść. Świetnie się dzięki temu uzupełniamy i zyskujemy nową perspektywę.
Czytaj MM Trendy Trójmiasto w serwisie dziennikbaltycki.pl!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?