Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wystawa w Sopocie. Życie miasta na obrazach Hanny Żuławskiej [ROZMOWA]

rozm. Gabriela Pewińska
Hanna Żuławska, Przystanek, olej na płótnie, 1970 rok
Hanna Żuławska, Przystanek, olej na płótnie, 1970 rok mat. prasowe
Rozmowa z Andrzejem Zagrobelnym, kuratorem wystawy „Hanna Żuławska. Twórcy i założyciele szkoły sopockiej”.

To pierwsza tak wielka, indywidualna ekspozycja Hanny Żuławskiej. Wyciąga Pan artystkę z cienia jej słynnego męża...
Do tej pory ich prace były pokazywane razem, albo z Jackiem Żuławskim albo w ogóle. Na tej wystawie będzie tylko jeden jego obraz - portret żony z lat 40. Żuławski miał kilka wystaw pośmiertnych, Hanna Żuławska - żadnej. A zasługuje na nią. Interesująca malarka, założycielka Szkoły Sopockiej, artystka, która przyczyniła się do odbudowy warszawskiej Starówki i gdańskiego Głównego Miasta. Zajmowała się też ceramiką, której chciała nadać rangę dzieła sztuki, i rzeczywiście jej prace z lat 60. to już nie ceramika, to rzeźba.

Jej malarstwo nie jest znane.
Zaczęła malować późno. Urodziła się w 1908 roku jako Anna Klementyna Jasińska. Dlaczego używała imienia Hanna - tego nie wiem. Jej ojciec był rzeźbiarzem, stryj - znanym malarzem, założycielem grupy Pro Arte. Studiowała w warszawskiej ASP u Felicjana Kowarskiego, tam poznała Jacka Żuławskiego. Połączyła ich pasja nart i żeglowania. W 1935 roku uzyskała absolutorium i propozycję stypendium w Paryżu. Wyjechała razem z Jackiem. Studiowali w słynnej pracowni Józefa Pankiewicza. Żyli z malowania, chodzili po muzeach, byli częścią tamtejszej bohemy. W Paryżu wzięli ślub. W podróż poślubną wyjechali do Włoch. Wrócili do Polski tuż przed wybuchem wojny.

Dlaczego wrócili?
Bo zaproponowano im pracę w Gdyni. Zgodzili się, bo uwielbiali żeglować, Gdynia to było miejsce idealne. Uczą w szkołach, malują. Do stolicy przenoszą się, gdy wybucha wojna. Na Wybrzeże przybywają ponownie już w 1945 roku. Wraz z Krystyną i Juliuszem Studnickimi, Józefą i Marianem Wnukami otwierają w Sopocie szkołę plastyczną. Niebawem dołączą do nich Artur Nacht-Samborski i Jan Wodyński. W Sopocie Żuławscy zostają do emerytury. Do końca nie przestają malować.

Które z obrazów pokazanych na wystawie są dla artystki najbardziej charakterystyczne?
Zobaczymy jej twórczość ułożoną chronologicznie. Prace od czasów studenckich po późne lata życia, a zmarła w 1988 roku. Prezentujemy nie tylko obrazy, także ceramikę, a w jednej z sal - dzieła monumentalne, nie da się tego typu twórczości przenieść, ale pokażemy okazałe wydruki realizacji, które tworzyła w Gdańsku czy w Warszawie. Ciekawostką będzie duża mozaika, którą znalazłem z Muzeum Sportu i Turystyki. Figurowała tam oczywiście jako praca Jacka Żuławskiego, choć była dziełem wspólnym ich dwojga i Jerzego Madeyskiego. Wygrali nią konkurs olimpijski w 1948 roku.

W jej pracach widać fascynacje malarstwem Józefa Czapskiego. Był jej mistrzem?
Mistrzem był dla niej mąż. W pracach z lat 60. można dostrzec wpływy jego malarstwa. Niektóre obrazy wyglądają identycznie, na przykład pejzaże Tatr. Można się pomylić. W czasach świetności artystycznej Jacka Żuławskiego, Hanna głównie zajmowała się ceramiką, uczyła jej w szkole. Była też dziekanem na Wydziale Rzeźby. Więcej malowała w latach 70., głównie dla siebie. Po śmierci męża malowanie stało się najważniejsze. Obrazy z przełomu lat 60. i 70. są dla tej twórczości najbardziej charakterystyczne. Na nich życie miasta: ludzie czekający na przystanku, stojący w kolejce, jadący autobusem. Podobnie malował Czapski. Przypomnijmy choćby jego obrazy przedstawiające paryskie metro. Jego twórczość na pewno stanowiła dla Żuławskiej odwołanie. Zachowało się zdjęcie, na którym - wiekowa już artystka - pochyla się nad katalogiem prac Czapskiego. Czasem artyści nieświadomie czerpią wpływy z twórczości innych, tutaj inspiracja była w pełni świadoma. Zresztą Jacek Żuławski też czerpał z Czapskiego.

Jedna z sal wystawy poświęcona jest ostatnim latom jej twórczości.
Wśród ostatnich obrazów dwa, do których szkice powstały, gdy przebywała w szpitalu. Są tu też martwe natury. To prace z czasu, gdy już nie wychodziła z domu, malowała przedmioty, które ją otaczają. Jedna z martwych natur to naczynia ustawione nad grzejnikiem. Bardzo przypomina późne obrazy Czapskiego.

Była artystką spełnioną?
Pokażemy na wystawie dwa filmy dokumentalne, gdzie mówi o swojej twórczości określając siebie mianem „plastyk”. To charakterystyczne dla artystów tamtego czasu. Inaczej niż dziś, gdy każdy kto kończy akademię, a nawet jeśli jej nie kończy - uważa siebie za artystę. Dla Żuławskiej jako dla plastyka ważna była misja upiększania otoczenia. Stąd jej realizacje monumentalne, mozaiki, wielkoformatowe malarstwo na budynkach, projekty zdobiące osiedla, warszawską Saską Kępę czy gdańską Zaspę.

Jakie ślady twórczości Hanny Żuławskiej możemy znaleźć w Trójmieście?
Choćby niedawno przywrócone do życia mozaiki na gdyńskim dworcu PKP z 1957 roku. Jest też twórczynią polichromii, które możemy podziwiać na ulicy Długiej w Gdańsku.

Wystawa w Muzeum Sopotu, ul. Poniatowskiego w Sopocie: 23.01- 31. 03.
Na wernisaż - 22 stycznia, godz. 17. - wstęp wolny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto