Na posiedzeniu, gościnnie, pojawił się nawet marszałek Senatu, Bogdan Borusewicz oraz były marszałek i europoseł, obecnie prezes Ogniwa Sopot, Jan Kozłowski. Obaj panowie znali Zajczonko, zaś projekt uchwały okazał się pretekstem do wielu wspomnień, a nawet wzruszeń i łez radnych, które polały się na sesji.
Czytaj także: Ulica i mural pamięci Klenczona w Sopocie
Kim był Waldemar Zajczonko? Sopocianinem. Urodził się 4 września 1950 roku. Był uczniem Szkoły Podstawowej nr 3 w Sopocie i Technikum Handlowego, a następnie studentem Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego. Kochał sport, a najbardziej rugby. Trenował i grał w Ogniwie Sopot, a następnie w Spójni Gdańsk. Był nawet reprezentantem Polski w drużynie rugby.
Niedługo. Zginął tragicznie od kuli, pamiętnego 17 grudnia 1970 roku w Gdyni. Feralnego dnia, według relacji siostry Krystyny, mężczyzna pojechał na praktyki w Gdyni. Gdy wracał do domu, w okolicach przystanku SKM Wzgórze Św. Maksymiliana, przyłączył się do protestujących tam osób. Strzelił do niego snajper, prosto w serce.
Patroni sopockich ulic.
Waldemara pochowała w nocy "ubecja". Rodzinie udało się ubłagać służby, aby pochówek odbył się w Sopocie, na cmentarzu Katolickim.
- Wierzę, że ta inicjatywa (nadanie nazwy ulicy - red.) służyć będzie refleksji u młodych ludzi, którzy trenują czy odwiedzają sopocki stadion - mówił podczas sesji Jan Kozłowski.
Uroczyste nadanie nazwy ulicy odbędzie się we wrześniu, po otwarciu
zmodernizowanegostadionu.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?