W Gdyni na granicy Karwin. Drwale wycięli kolejne drzewa

– Jak tak dalej pójdzie, wykarczują nam cały las w okolicy i nie będziemy mieli gdzie chodzić na spacery – żali się Jan Franczak, mieszkaniec ul. Makuszyńskiego.

Po interwencjach mieszkańców, na miejscu wycinki pojawili się policjanci. Przyjechali także pracownicy Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdyni. Informacje, jakie uzyskali od drwali były jednak uspokajające.

– Osoby realizujące tą wycinkę przedstawiły naszym funkcjonariuszom zgody, wystawione przez Nadleśnictwo Gdańsk – mówi km. Michał Rusak, rzecznik gdyńskiej policji. – Nie ma więc w tym wypadku mowy o nielegalnej wycince.

Szczegóły sprawy ustalili też pracownicy gdyńskiego magistratu.

– Ta wycinka to kontrolowana trzebież drzew na prywatnej działce, w ramach planu urządzania lasu, który jest nadzorowany przez Nadleśnictwo Gdańsk oddział w Gdyni – usłyszeliśmy od Joanny Grajter, rzecznik Urzędu Miasta Gdyni. - Prace, polegające na wycince drzew słabszych, na "prześwietleniu" lasu, by zdrowe drzewa mogły właściwie się rozrastać, już zostały zakończone. Drzewa zostały wytypowane wiosną, ale ze względu na okres lęgowy, prace zostały zaplanowane na porę późniejszą. Na miejscu był przedstawiciel naszego Wydziału Ochrony Środowiska, choć to nie w gestii Urzędu Miasta Gdyni były stosowne formalności, którym musiał się poddać właściciel działki, gdyż znajduje się ona w obszarze lasu.

Tymczasem teren, na którym w marcu wycięto w tej samej okolicy kilka tysięcy drzew, został niedawno częściowo ogrodzony i nie jest już dostępny dla mieszkańców. Nadal trwają też formalności z przeklasyfikowaniem tamtejszych gruntów z rolnych na leśny, aby prywatni właściciele lasu nie mogli go więcej karczować.

Karwiny, Dąbrowa: Masowa wycinka drzew nadal trwa. Sprawą zajmuje się policja