Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trójmiasto: Wycinka zdrowych drzew. Ścięto już tysiące sosen i buków. Co na to urzędnicy?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Robotnicy wycięli ostatnio zdrowe buki przy ul. Kopernika w Gdyni
Robotnicy wycięli ostatnio zdrowe buki przy ul. Kopernika w Gdyni Tomasz Bołt
Mieszkańcy Trójmiasta z coraz większym rozdrażnieniem obserwują nasilające się w ostatnich miesiącach w aglomeracji wycinki zdrowych drzew. Pod toporami i piłami drwali padają tysiące sosen czy buków. Ale urzędnicy zazwyczaj nie widzą w tym nic dziwnego.

Najbardziej świeżym przykładem tej niepokojącej dla mieszkańców tendencji jest zrealizowana w ubiegłym tygodniu wycinka 37 buków i czereśni ptasiej nieopodal ul. Kopernika i Orląt Lwowskich na Płycie Redłowskiej w Gdyni. Bezsilni lokatorzy pobliskich domów mogli jedynie przyglądać się, jak na działce, gdzie trwa inwestycja mieszkaniowa, padają zdrowe rośliny. Protesty słane do gdyńskiego magistratu na nic się zdały.

- Mieszkam tu od 15 lat, nigdy nie przypuszczałem, że wycięte zostaną rośliny rosnące w obrębie rezerwatu Kępa Redłowska - mówi Piotr Lewandowski.

Bartosz Frankowski, naczelnik Wydziału Środowiska Urzędu Miasta w Gdyni, który podpisał zgodę na wycinkę, twierdzi jednak, że innej możliwości nie było. Tłumaczy, że wbrew temu, co twierdzą mieszkańcy, buki i czereśnia nie rosły w obrębie chronionego rezerwatu. - Ogrodnik miasta zbadał te drzewa - mówi Frankowski. - Okazało się, że są zdrowe, jednak ich wartość przyrodnicza jest przeciętna. To nie były żadne chronione gatunki.

Czytaj także: Karwiny, Dąbrowa: Masowa wycinka drzew nadal trwa. Sprawą zajmuje się policja

Frankowski dodał, że wycięte drzewa, gdyby dalej rosły na Płycie Redłowskiej, uniemożliwiłyby wzniesienie pobliskiego domu jednorodzinnego, dla którego inwestor dysponuje prawomocnym pozwoleniem na budowę. Taki stan rzeczy naruszałby obowiązujące w Polsce przepisy pożarowe.

- Drzewa nie mogą rosnąć bliżej niż pięć metrów od budynków mieszkalnych - zauważa Bartosz Frankowski. - W tym wypadku ich gałęzie w praktyce dotykałyby ścian domu.

Jeszcze inne argumenty urzędnicy i leśnicy wysunęli, kiedy w drugiej połowie sierpnia ponownie zaczęto masowo wycinać zdrowe sosny nieopodal ul. Nowowiczlińskiej, na granicy gdyńskich dzielnic Karwiny i Dąbrowa. Okoliczni mieszkańcy, widząc to, tradycyjnie wezwali policję, ale okazało się, że mundurowi nic nie mogą wskórać.

- Ta wycinka to kontrolowana trzebież drzew na prywatnej działce, w ramach planu urządzania lasu, który jest nadzorowany przez nadleśnictwo - mówiła Joanna Grajter, rzecznik Urzędu Miasta Gdyni. - Prace polegają na usunięciu drzew słabszych, "prześwietleniu" lasu, by zdrowe drzewa mogły się właściwie rozrastać.

Oliwy do ognia w przypadku tej wycinki dolał fakt, że niemal w tym samym miejscu wcześniej już, w dwóch etapach, wycięto tysiące innych, zdrowych sosen. Mieszkańcy mieli to świeżo w pamięci, bowiem ostatnie rośliny padały masowo w kwietniu tego roku. Co prawda tę wycinkę urzędnicy próbowali zablokować, wszczynając procedurę przeklasyfikowania gruntu na leśny, jednak właściciel zadrzewionych działek odwołał się od ich decyzji. Wobec tego, w świetle obowiązującego prawa, sosny mógł wyciąć.

Czytaj również:Wycinka drzew w Orłowie. Tną też zdrowe drzewa? Deweloper twierdzi, że ma pozwolenie

Co gorsza, część wycinek, podejmowanych ostatnio w Trójmieście, odbywa się nielegalnie. Takie przypadki wprawiają mieszkańców w zdumienie i wściekłość.

Dla przykładu tylko w ostatnich tygodniach do podobnych incydentów doszło w Sopocie i Gdyni. W tzw. Parku Karlikowskim w kurorcie usunięto w drugiej połowie sierpnia 42 drzewa, podczas gdy urzędnicy miejscowego Ratusza wydawali zgodę na wycinkę tylko 13. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski od razu oświadczył, że nie zamierza tolerować takich przypadków, sprawą już zajmuje się policja i prokuratura.

- Dołożymy wszelkich starań, aby osoby, które dokonały jakiejkolwiek nielegalnej wycinki w mieście, poniosły dotkliwe kary finansowe - poinformował Jacek Karnowski.

Zobacz także: Sopot: Wycinka drzew w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. Nadleśnictwo Gdańsk tłumaczy powody
Podobnie policja w kwietniu zainteresowała się sprawą sosen usuniętych w okolicach góry Donas, na granicy Dąbrowy i Wiczlina w Gdyni. O tej sprawie alarmowali mieszkańcy. Zawiadomienie o procederze, na który nie wydano stosownej zgody, złożyli po wizji lokalnej w terenie pracownicy Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Gdyni.

Codziennie rano najświeższe informacje z Trójmiasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto