Jak udało nam się właśnie dowiedzieć to efekt wyroku sądu pracy, do którego sprawę skierował Mudlaff ,który nie zgadzał się z decyzją swojego szefa.
Dymisja Mirosława Mudlaffa miała związek z pijackimi ekscesami młodzieży podczas Wielkich Połowinek Trójmiasta.
- Wiedząc o planowanych połowinkach na terenie Sopotu, komendant Straży Miejskiej nie wystawił żadnych dodatkowych patroli w godzinach wieczornych i nocnych. Patrol został utworzony dopiero późno wieczorem, po mojej osobistej interwencji -argumentował tę decyzję Jacek Karnowski. - Zadaniem Straży Miejskiej jest przede wszystkim troska o porządek w mieście i bezpieczeństwo mieszkańców oraz naszych gości. W przypadku połowinek szczególnie istotne były działania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa osób nieletnich, bo tacy głównie byli uczestnicy wydarzenia. I w mojej ocenie, tych działań zabrakło.
**CZYTAJ TAKŻE:
**
Mudlaff od początku jednak podkreślał, że nie czuje się winny:
- Informacja o połowinkach dotarła do mnie w dniu, kiedy miały się odbyć, około godziny 14. Nie miałem możliwości przesunięcia tam patroli bez złamania kodeksu pracy - tłumaczył Mirosław Mudlaff. - Strażnicy mają określony czas pracy i muszą mieć pomiędzy służbami 11 godzin przerwy. Nie mogą w ciągu jednej doby rozpoczynać pracę dwa razy. To po prostu zabronione, za wyjątkiem np. sytuacji klęsk żywiołowych - zaznaczał.
Wyrok nakazujący Sopotowi przywrócenie komendanta do pracy zapadł w piątek. Sąd uznał, że Mudlaff ma być zatrudniony na poprzednio zajmowane stanowisko i na poprzednich warunkach płacowych.Dodatkowo magistrat ma mu wypłacić odszkodowanie (nieco ponad 7 tys. zł) i pokryć zwrot kosztów procesu. (ok. 4 tys. zł)
Komendant nie kryje satysfakcji z wygranej.
- Jestem zadowolony z wyroku sądu, o to mi chodziło. Zawsze pracowałem dla Sopotu solidnie i chcę to robić nadal. Nie zamierzam się na nikogo gniewać, ani pracować słabiej z powodu historii ze zwolnieniem i sądem- komentuje dla "Dziennika Bałtyckiego" Mudlaff. Komendant ma wrócić do pracy tydzień po uprawomocnieniu się wyroku. Władze Sopotu nie wykluczają jednak odwołania się od tego wyroku.
- Czekamy na uzasadnienie pisemne wyroku sądu i wówczas rozważymy dalsze kroki prawne - mówi Anna Dyksińska z biura prasowego prezydenta.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?