Sopot: Mieszkańcy kurortu pozazdrościli Gdańskowi. Też chcą mieć swoją encyklopedię

Jest tylko jeden problem - skąd wziąć na to pieniądze? W Gdańsku powstaniem encyklopedii zajęła się fundacja, która pozyskała do tego przedsięwzięcia prywatnych sponsorów, a także samo miasto.

Sopocianie związani głównie z Towarzystwem Przyjaciół Sopotu liczą na to, że ich miasto wesprze projekt.
Pomysłodawcy zapewniają, że poinformowali już o nim władze Sopotu, a także zarząd Rady Miasta. Urzędnicy byli jednak zaskoczeni w środę tą informacją. -Pomysł jest świeży, nie mieliśmy okazji wgłębić się w niego i dokładnie zapoznać ani z charakterem, ani z zakresem. Trudno, nie znając do końca tematu, o czymkolwiek decydować czy wyrokować - powiedziała Anna Dyksińska z Biura Prezydenta Sopotu.

Zgodnie z założeniami pomysłodawców, encyklopedię mają też sfinansować prywatne przedsiębiorstwa. Jednym z pomysłodawców powstania Encyklopedii Sopotu jest Jarosław Mykowski, który redagował Encyklopedię Gdańska.

Czytaj także: Wielka "Encyklopedia Gdańska" już wydana!

- Na razie jesteśmy we wstępnej fazie prac. W Sopocie jest duży potencjał, jeśli chodzi o przyszłych autorów haseł - ludzie np. z Towarzystwa Przyjaciół Sopotu są autentycznie zaangażowani- nie ukrywa Jarosław Mykowski. - Sopocka encyklopedia nie będzie kalką tej gdańskiej. Zakładam, że będzie mocniej zakotwiczona społecznie, a tematy będą dogłębnie dopracowane.

Nad Encyklopedią Gdańska pracowało blisko 200 osób. Projektem zaraził się szef sopockich radnych Wojciech Fułek.- Zgłosiłem taki pomysł podczas zebrania członków Towarzystwa Przyjaciół Sopotu oraz kolegium redakcyjnego "Rocznika Sopockiego". Projekt wszystkim bardzo się spodobał - twierdzi Wojciech Fułek, także będący członkiem TPS , dodając, że już istnieje kilkadziesiąt "sopockich" haseł, które umieszczono w Encyklopedii Gdańska.

W sopockim wydawnictwie ma pojawić się między innymi hasło "Kaszubi", którego zabrakło w gdańskim poprzedniku i za co został najmocniej skrytykowany.