Nie ma dnia, by w najbardziej obleganych przez mieszkańców i turystów miejscach nie natknąć się na wyłudzaczy. Tak się dzieje m.in. na płatnym parkingu przy Parku Południowym w Sopocie.
Kierowcy nie chcą zadzierać
- Przechodzę tamtędy codziennie, o różnych porach dnia. I za każdym razem widzę to samo - dwóch mężczyzn, od których nierzadko czuć alkohol, podchodzą do parkującego samochodu i informują kierowcę, że zbierają pieniądze na coś, a w zamian za datek oferują pilnowanie auta - opowiada Roksana Waliczek z Sopotu. - Jeden z nich ma na ogół podbite oko. W sumie nie dziwię się kierowcom, że nie chcą z takimi zadzierać i zawsze posłusznie wyciągają jakieś drobne z portfela - dodaje.
Poczytaj o parkingu pod Skwerem Kościuszki
W Gdyni samozwańczych parkingowych można spotkać praktycznie wszędzie.
Co słychać w sprawie?Parkingów pod Skwerem Kościuszki
- Takie zgłoszenia zdarzają się sporadycznie, mimo że dochodzi do nich na terenie całego miasta - mówi Danuta Wołk-Karaczewska, rzeczniczka gdyńskiej Straży Miejskiej. - Ludzie uprawiający ten proceder korzystają ze społecznego przyzwolenia i wyłudzają drobne kwoty od korzystających z parkingów. Na każdy taki przypadek reagujemy natychmiast i podchodzimy do niego indywidualnie, bo tylko takie działanie przynosi konkretne efekty - dodaje.
Poczytaj dlaczego**W Gdańsku Śródmieście trudno jest zaparkować**
Wołk-Karaczewska podkreśla, sprawa jest skomplikowana, jeżeli chodzi o karanie "parkingowych". - Jeżeli dajemy pieniądze z własnej woli, to jest to rodzaj umowy cywilnoprawnej - mówi. - Żeby miało to znamiona przestępstwa lub wykroczenia, musi wystąpić walor zastraszający. Czyli realna groźba lub obawa, że zostanie wyrządzona krzywda. W przypadku popełnienia przestępstwa sprawą zajmuje się policja, która może przekazać to do sądu.
W Gdańsku, zwłaszcza w sezonie, obstawiane jest Stare Miasto.
- Wysiadłam z samochodu, ale miałam jeszcze dziecko w wózku. Panom, którzy zbierali pieniądze chyba głupio było wziąć je ode mnie, bo gdy zapytałam czy mam coś zapłacić, powiedzieli, że popilnują za darmo - opowiada pani Hanna. - W tym samym jednak czasie dwie pary turystów wyciągały portfele i wyglądały na kompletnie zdezorientowanych.
Strażnicy miejscy podkreślają, że nielegalni parkingowi żniwa w Gdańsku zbierają także poza sezonem, bo znaleźli już sobie miejsca, w których ruch jest 365 dni w roku, m.in. przy Urzędzie Miejskim w Gdańsku (od strony ul. 3 Maja), kawałek dalej przy sądzie oraz w rejonie ul. Powstańców Warszawskich i dawnego szpitala kolejowego.
Walka z wiatrakami
- Regularnie kontrolujemy te miejsca. Gdy takie osoby widzą, że w pobliżu jest patrol, zazwyczaj same opuszczają parking - mówi mł. insp. Tomasz Siekanowicz z gdańskiej Straży Miejskiej.
Potem jednak parkingowi wracają.
- To istna walka z wiatrakami - mówią funkcjonariusze. - Oni nie boją się kar. Dostają mandaty, niektórzy trafią do aresztu lub przed sąd, a potem i tak wracają - zaznacza.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?