Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Region. Jak zadbać o szczęśliwą i godną jesień życia

Robert Majkowski
pixabay
Te decyzje nigdy nie są łatwe. Ale czasem sytuacja zmusza nas do znalezienia rodzicom lub dziadkom nowego domu. Oferta jest bogata, ale o wolne miejsce nie łatwo. No i te koszty...

Prognozy są nieubłagane. W 2014 roku osoby w wieku "65 plus" stanowiły 16,2 proc. wszystkich mieszkańców centrum naszego kraju. W 2020 będzie ich więcej - 19,6 proc., a w 2030 - 23 proc. Coraz więcej z nas staje też przed trudną sytuacją, gdy rodzice w podeszłym wieku, bądź dziadkowie, wymagają opieki. W wielu przypadkach - całodobowej. A my nie możemy im jej zagwarantować. Bo nie jesteśmy w stanie zapewnić jej na odpowiednim poziomie, bo mieszkamy za granicą albo na drugim krańcu Polski, bo pracujemy, a z zatrudnienia zrezygnować nie możemy, bo zwyczajnie nas na to nie stać. Co w takim przypadku zrobić?

Za 2,9 tys. zł miesięcznie
Wyjść jest kilka. Starszą osobę mogą przyjąć pod swój dach domy pomocy społecznej, rzecz jasna po spełnieniu
odpowiednich warunków. W naszym regionie jest ich osiem. Prowadzą je jednostki samorządu terytorialnego,
stowarzyszenie, Kościół Katolicki, a także osoba fizyczna. Ich mieszkańcami są nie tylko seniorzy, choć jest ich
zdecydowana większość. DPS Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo w Przasnyszu i DPS
"Charytatywne Dzieło Miłości im. ks. Ignacego Kłopotowskiego" z Wyszkowa przeznaczone są dla osób w podeszłym wieku oraz chorych przewlekle somatycznie.

Z myślą o tych ostatnich powstały prowadzone przez samorządy DPS w Ostrołęce, w Makowie Mazowieckim, w Brańszczyku (także dla dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie) oraz DPS Polskiego Czerwonego Krzyża w Ostrołęce. Natomiast do tego przy ul. Ruda w Przasnyszu, którego organem założycielskim jest powiat przasnyski, trafiają dorośli niepełnosprawni intelektualnie. Wyłącznie na seniorów nastawiony jest DPS Zacisze z Długosiodła, który prowadzi osoba prywatna.

Do domów kierują ośrodki pomocy społecznej, oczywiście na wniosek zainteresowanych. Taka decyzja jest poprzedzona wywiadem środowiskowym przeprowadzonym przez pracownika socjalnego. Za pobyt w DPS zapłaci mieszkaniec - maksymalnie 70 proc. swoich dochodów - a resztę dołoży albo jego rodzina, albo, gdy bliscy nie zarabiają wystarczająco dużo, samorząd. Miesięczny pobyt kosztuje tu około 2,9 tys. zł.

Prywatnym nie jest łatwo
Mniejszymi DPS-ami są te prowadzone przez stowarzyszenie, Kościół Katolicki lub osoby prywatne.
- Otrzymujemy bardzo wiele telefonów z zapytaniem jak się starać u nas o miejsce - przyznaje Bożena Podbielska, dyrektor DPS Polskiego Czerwonego Krzyża w Ostrołęce. - W końcu społeczeństwo się starzeje, chorób przybywa.

Kiedyś oddanie osoby starszej do DPS-u było tematem tabu, dziś staje się to coraz częściej normalnością. Rodziny po prostu czasem nie mają wyboru. Jeśli pracy z osobami starszymi się nie polubi, to nie wytrzyma się tu. Tu pracują ludzie o dużych sercach.

Najmłodszym DPS-em jest ten z Długosiodła. Funkcjonuje od połowy roku 2014. Prowadzi go razem z mężem Jolanta Rostek. - Pracowałam jako pomocnik socjalny, mam doświadczenie w tym kierunku - mówi pani Jolanta. - Otwarcie takiego domu trwa około dwóch lat. I nie jest to łatwe. Trzeba mieć odpowiednie fundusze, wyremontować budynek. Odbiory, projekty, dopuszczenie do użytkowania. To wszystko trwa. Razem z mężem odnaleźliśmy się w tym, miło wiedzieć też, że coś dobrego robimy. Ale kłody rzucane przez państwo dołują. I to mocno...

Właścicielka Zaciszy ma na myśli pismo Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego skierowane w czerwcu 2014 roku do kierowników i dyrektorów ośrodków pomocy społecznej. Urząd zaleca w nim, aby ośrodki najpierw kierowały osoby do DPS prowadzonych przez samorządy, a dopiero w ostateczności do niepublicznych. Bo rachunek jest prosty - gminy najczęściej i tak opłacają lwią część pobytu mieszkańca DPS, więc po co mają dorabiać niepaństwowe domy?

- Jeśli podlegam kontroli wojewody, nasz dom jest przygotowany do pobytu osób starszych tak jak domy samorządowe, to nie wiem, czy takie praktyki są zgodne choćby z konstytucją - mówi Jolanta Rostek.
Konkurencja o klienta więc trwa.

Rodzinny biznes
Tym bardziej, że - jeśli chodzi o osoby starsze - ta jest niemała. Bo oprócz DPS istnieją też placówki zapewniające całodobową opiekę osobom niepełnosprawnym, przewlekle chorym lub osobom w podeszłym wieku. Ich w naszym regionie jest pięć. Nierzadko jest to rodzinny biznes. Za miejsce w tego typu ośrodkach musimy zapłacić z
własnej kieszeni - średnio około 1,7 tys. zł. To o wiele taniej niż w podobnych domach w Warszawie czy Olsztynie i okolicach tych dwóch miast.

- Mamy wszystkie miejsca zajęte - opowiada Małgorzata Brzezińska, właścicielka Domu Opieki w Rupinie. - Wielu
chętnym osobom odmawiam. Ale ponieważ jest duże zapotrzebowanie, jestem w trakcie rozbudowy domu.
Podobny pomysł ma także właścicielka Rodzinnego Domu Opieki Osób Starszych w Chorzelach. Obecnie jest to
najmniejszy tego typu ośrodek w naszym regionie, może w nim zamieszkać trzech seniorów.- Kokosów z tego nie ma, chyba że ktoś traktuje tego typu działalność wyłącznie jako biznes - opowiada jego właścicielka. - A kontrole od wojewody mamy bardzo często.

Jednym z dłużej funkcjonujących jest Prywatny Dom Opieki w Karniewie.
- Gdy zaczynaliśmy w 1998 roku, mieliśmy klientów z Warszawy - mówi Jan Głębocki, współwłaściciel domu. - Rynek się zmienił. Obecnie nasi mieszkańcy pochodzą z różnych miejscowości, mniejszych i większych. Ciężko jednak zatrudnić wyspecjalizowany personel, który byłby o odpowiednich predyspozycjach. To po prostu bardzo męcząca praca. Chcemy poszerzyć naszą działalność m.in. o terapię zajęciową i rehabilitację, bo konkurencja się rozwija.Młodszym jest Dom Seniora Zawady Dworskie. Założyła go Grażyna Rakowiecka, która w 2009 roku była ciężko poszkodowana w wypadku samochodowym. Przez kilka miesięcy była całkowicie zależna od osób opiekujących się nią. Po wszystkim sama zdecydowała się zająć opieką nad innymi.

- Otwierając ten dom, nie myślałam, że będzie tak ciężko - nie ukrywa. - Żeby znaleźć pensjonariuszy, trzeba było
około pół roku. Dobre imię zdobyliśmy dopiero, kiedy mieszkali już pensjonariusze, byli zadowoleni i polecali nas
innym. Zadowolony pensjonariusz i jego rodzina to najlepsza reklama. Prowadząc Dom Seniora, trzeba pamiętać, że cały swój czas, w moim przypadku 24 godziny na dobę, trzeba poświęcać dla ludzi. Trzeba ich traktować jak własną rodzinę, a oni odpłacają tym samym i to jest dopiero piękne. Pomimo to, że było i jest ciężko, nie żałuję.
Jeśli natomiast wydatek związany z umieszczeniem bliskiej osoby w domach seniora nas przeraża, można postarać się o zatrudnienie pielęgniarki bądź osoby, która zajmie się naszym bliskim. To kosztuje od kilkuset do około 1 tys.
zł. Cena zależy m.in. od częstotliwości wizyt i rodzaju opieki. Tego typu pomoc najczęściej nie jest świadczona całodobowo.

Zawsze jest pytanie: czy dobrze robię?
Całodobowo pomagają z kolei zakłady pielęgnacyjno-opiekuńcze. Trafiają do nich - po skierowaniu wypisanym przez lekarza, który ma podpisany kontakt z Narodowym Funduszem Zdrowia - pacjenci w stanie ciężkim, nierzadko wegetatywnym, więc nie tylko osoby starsze, choć jest ich większość. Najwięcej osób jest tych po udarach bądź z chorobami otępiennymi. - Pacjentów jest coraz więcej, wielu z nich szuka miejsca poza naszym powiatem, ale wszędzie sytuacja jest podobna: około sześć miesięcy oczekiwania - tłumaczy Agata Ejdys, kierownik zakładu pielęgnacyjno-opiekuńczego w ostrołęckim szpitalu. - Zostają u nas do kilku lat. Oddanie bliskiego członka rodziny to duże emocje dla bliskich.

Zawsze pojawia się pytanie: czy ja dobrze robię? Po pewnym okresie adaptacji rodziny dochodzą jednak do wniosku, że to był słuszny wybór, bo w domu nie potrafiliby zapewnić takiej opieki.

Co ile kosztuje?

* DPS Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia Św. Wincentego a Paulo w Przasnyszu - 2,75 tys. zł
* DPS w Makowie Mazowieckim - 2,9 tys. zł
* DPS w Ostrołęce -2,9 tys. zł
* DPS Polskiego Czerwonego Krzyża w Ostrołęce - 2,75 tys. zł
* DPS w Przasnyszu - 2,9 tys. zł
* DPS w Brańszczyku - 2,9 tys. zł
* DPS Zacisze - 2,5 tys. zł
* Dom Opieki w Rupinie - 1,7 tys. zł
* Dom Seniora Zawady Dworskie - od 1,8 tys. zł
* Dom Emeryta p.w. Błogosławionego Alojzego Orione w Brańszczyku - 2,2 tys. zł za pokój jednoosobowy, 1,6 tys. zł za dwuosobowy
* Rodzinny Dom Opieki Osób Starszych w Chorzelach - 1,7 tys. zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak przygotować się do rozmowy o pracę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wyszkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto