Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Portugalczycy pokonali Macedonię 4:2, ale w półfinale ich zabraknie

Rafał Rusiecki
Portugalczycy w ostatnim meczu turnieju finałowego w Gdyni pokazali klasę w starciu z Macedończykami
Portugalczycy w ostatnim meczu turnieju finałowego w Gdyni pokazali klasę w starciu z Macedończykami Przemysław Świderski
Portugalczycy w piątek pożegnali się z gdyńską publicznością strzelając Macedończykom aż cztery bramki. Tyle, że rywale odpowiedzieli dwoma trafieniami, a to oznacza, że jeden z faworytów młodzieżowych mistrzostw Europy zakończył już udział w turnieju finałowym. W tym momencie nadal miejsce w półfinale mają Słowacy!

Przed ostatnim meczem młodzieżowych mistrzostw Europy w Gdyni jasne było, że Macedonia zagra o honor, a Portugalia spróbuje wygrać tak wysoko, na ile to możliwe, aby wejść jeszcze do półfinałów. W grupie A Słowacja, która zajęła drugie miejsce, ma na koncie 6 punktów, a jej bilans bramkowy to 6:3. Jasne więc było, że Portugalia (bilans przed meczem 3:3), ogrywając Macedonię 4:0, 4:1 i więcej, wyprzedzi w tym wyścigu naszych południowych sąsiadów. Mimo to trzeci mecz na stadionie przy Olimpijskiej wzbudził najmniejsze zainteresowanie kibiców. Oglądało go z trybun tylko 7 533 osób.

Już na początku piątkowego meczu plan podopiecznych Rui Jorge'a zaczął się krystalizować. Po 100 sekundach prowadzili bowiem 1:0, kiedy to dośrodkowanie z rzutu rożnego Iuriego Mederiosa na bramkę zamienił obrońca Edgar Ie. A kiedy 20 minut później Bruma popisał się pięknym i mocnym strzałem zza pola karnego, podwyższając na 2:0, wydawało się, że Macedończycy już się nie podniosą.

Hoplici, w przeciwieństwie do grupek swoich krewkich kibiców, wyglądali w tym czasie niczym stłamszeni. Bez polotu i kompletnie bez pomysłu na rozgrywanie piłki. Odstawali od Portugalii o co najmniej dwa tempa. Damjan Siskovski, bramkarz Macedończyków, miał bardzo dużo roboty w ten wieczór. Po kilku słabszych interwencjach zdecydował się nie łapać, tylko odbijać mocne strzały rywali. Zapowiadał się pogrom, a część kibiców zastanawiała się wręcz, czy... mecz nie jest ustawiony. Tyle, że w 40. minucie Enis Bardi poderwał kibiców i licznie przybyłych dziennikarzy swojego kraju. Sprzed pola karnego uderzył futbolówkę w długi róg Bruno Vareli, zdobył kontaktową bramkę, a Macedończycy złapali drugi oddech.

Po zmianie stron to jednak Portugalczycy mieli znów powody do zadowolenia. Drugi raz w tym meczu asystę zaliczył Mederios. W 57. minucie prostopadłym podaniem obsłużył Daniela Podence, a ten podwyższył na 3:1. W tym momencie na boisku nie było już wyjątkowo bezbarwnego w tym turnieju Renato Sanchesa.

Kilka minut później Portugalczycy już niemal „witali się z gąską”. Ruben Neves główkował z ok. 6 metrów, będąc na wprost. Piłkarz FC Porto wyceniany na 10 mln euro nie trafił jednak nawet w... światło bramki. A podopieczni trenera Blagoji Milevskiego ten napór przetrzymali i w 80. minucie wyszli z kontratakiem czterech na trzech. Sytuację, ku rozpaczy portugalskiej obrony, wykorzystał rezerwowy Kire Markoski. Przegrywali już tylko 2:3.

Bruma dał jeszcze nadzieję Portugalii, kiedy to w doliczonym czasie gry zdobył bramkę na 4:2. To było jednak zbyt mało, aby wejść do półfinału. Faworytom puściły nerwy, bo rywale grali na czas. Diogo Jota bezpardonowo sfaulował obrońcę Macedonii, za co otrzymał czerwoną kartkę.

W Bydgoszczy Hiszpanie pokonali 1:0 Serbów, po golu Denisa Suareza. "La Furia Roja" kończy fazę grupową z kompletem punktów i czekają na rywala w półfinale.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Portugalczycy pokonali Macedonię 4:2, ale w półfinale ich zabraknie - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto