Ta decyzja to jeden z efektów tragedii, jaka wydarzyła się w ubiegły weekend w Sopocie, gdy Michał L. z ogromną prędkością przejechał przez molo i Monciak, raniąc wiele osób.
Przeczytaj więcej na temat szaleńczego rajdu 32-letniego kierowcy na Monciaku
Od tego czasu w Sopocie nie ustaje dyskusja na temat bezpieczeństwa w mieście. Sporo mówi się o imprezowiczach, którzy nie stronią od picia alkoholu "pod chmurką". Wiele osób kończy imprezę właśnie na molu, z "wysokoprocentową" butelką w ręce. Tylko w miniony weekend pojawiło się tu około dwóch tysięcy osób.
- Bilety mają być taką delikatną barierą. Mogliśmy w ogóle na noc zamknąć molo, ale uznaliśmy, że nie będziemy pozbawiać chętnych możliwości spaceru - zaznacza Marcin Kulwas z firmy KMS, która zarządza sopockim molem.
Rajd szaleńca na Monciaku. W Sopocie władze i restauratorzy liczą straty
Na molu w weekendowe wieczory pojawi się też ochrona, która będzie sprawdzała m.in., czy przebywający tu nie piją nielegalnie alkoholu.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?