Urzędnicy już w 2008 r. podjęli negocjacje z właścicielem tego terenu, aby oszczędził on choć część z kilku tysięcy roślin, rosnących na pograniczu Karwin i Dąbrowy. Zawarto wtedy kompromis. W zamian za tego typu ustępstwa w plan zagospodarowania przestrzennego, opracowywany dla tego fragmentu miasta, wpisano możliwość budowy centrum handlowego i budynków mieszkaniowych.
Czytaj także Wycinka drzew w Orłowie
Urzędnicy podkreślają też, że już po zawarciu kompromisu z właścicielem zadrzewionego gruntu podjęli kroki, aby drzewa ocalić. Wygasili m.in. pozwolenie na wycinkę, jednak właściciel gruntu odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które przyznało mu rację.
Gdyńskie służby geodezyjne na początku ubiegłego roku prowadziły też procedurę zmiany klasyfikacji gruntu z rolnego na leśny, co zablokowałaby wycinkę. Stosowna decyzja została wydana przez geodetę miejskiego 23 kwietnia tego roku, ale do czasu, kiedy się uprawomocni, nie jest jeszcze wiążąca. Właściciel terenu, kiedy tylko zorientował się tej w sytuacji, postanowił szybko wyciąć drzewa.
Czytaj także o innych kontrowersyjnych wycinkach drzew
Argumenty takie nie przemawiają jednak do mieszkańców Karwin i Dąbrowy, którzy na wycinkę drzew patrzyli ze łzami w oczach.
- Kolejny już raz pod topór w okolicach naszych domów poszły zdrowe drzewa - mówi Regina Bojka, mieszkanka ul. Makuszyńskiego. - Żal na to patrzeć. Jak tak dalej pójdzie, nie będziemy mieli gdzie chodzić na spacery.
Więcej na ten temat w piątkowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego".
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?