Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sopot. Powstaną znaki ograniczające prędkość dla rowerzystów

Kamila Grzenkowska
fot. Karolina Misztal
Prezydent Sopotu chce, by ścieżka rowerowa była bezpieczniejsza, więc zdecydował o postawieniu znaków ograniczających prędkość. Wielu rowerzystom pomysł nie przypadł jednak do gustu - pisze Kamila Grzenkowska.

Znaki drogowe informujące o ograniczeniu prędkości dla rowerzystów do 10 km/ha stanęły w tym tygodniu wzdłuż nadmorskiej ścieżki rowerowej w Sopocie i sięgają aż do Grand Hotelu. Część z nich jest widoczna, część jednak trudno dostrzec. Rowerzyści zdają się i tak nie zwracać na nie uwagi. Jadą takim tempem, jak jest im wygodnie. Znaki postawiono, bo, zdaniem władz Sopotu, w tym ruchliwym miejscu rowerzyści osiągają niebezpieczne prędkości. Stanowią duże zagrożenie dla innych cyklistów, a także dla pieszych, którzy próbują przejść na drugą stronę ulicy w wyznaczonych miejscach.

Wkrótce na odcinku od mola do Grand Hotelu pojawią się znaki i tabliczki.

Zobacz także: Trasa rowerowa wzdłuż klifu nie w tym roku

- To jakaś głupota. Nie mam licznika i nie zamierzam go kupować. Nie wiem, czy jechałem 10 czy 30 km na godzinę. Moim zdaniem, jadę z bezpieczną prędkością, więc znakami nie mam zamiaru się przejmować - przyznaje Tomasz z Gdańska.

Inni, pytani przez nas rowerzyści, temat ograniczenia przez władze Sopotu prędkości na ścieżce rowerowej kwitowali uśmiechem.

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, zamierzał początkowo postawić aż 40 znaków ograniczających prędkość, ale po tym, jak rozpętała się medialna burza, a w internecie pojawiły się setki krytycznych komentarzy, zdecydował o postawieniu 10 znaków i sześciu tabliczek informujących o ograniczeniu prędkości. Te, jak zauważają urzędnicy, pojawiły w newralgicznych punktach, gdzie jest duże prawdopodobieństwo kolizji rowerzystów z pieszymi.

- Znaki umieszczono przy Grand Hotelu, na odcinku od mola do ul. Chrobrego, od ul. Na Wydmach do ul. Emilii Plater oraz przy Sopockim Klubie Żeglarskim - wylicza Wojciech Ogint, zastępca dyrektora ZDiZ w Sopocie.

Nadmorska ścieżka rowerowa w Sopocie liczy ok. 2 kilometrów długości. Zdaniem m.in. prezydenta Karnowskiego, od pewnego czasu stała się dla niektórych miłośników dwóch kółek idealnym wręcz torem wyścigowym. W oświadczeniu, jakie napisał prezydent w sprawie znaków ograniczających prędkość do 10 km/h, wspomniał właśnie o miłośnikach dużych prędkości.

- Główny mój niepokój budzi zachowanie, ubranych w kolarskie kolorowe lycry, podstarzałych pseudozawodowych kolarzy w moim wieku. Pragną oni śmignąć ten odcinek z szybkością godną Tour de France, nie zważając na dzieci, starszych, na nikogo. Przecież przy szybkości 10 km/h zajmie to tylko 15 minut. Można też wybrać alternatywną ścieżkę wzdłuż al. Niepodległości i ul. Armii Krajowej - czytamy w oświadczeniu.

Młodzieżowa Rada Miasta Sopotu przed kilkoma tygodniami wskazała prezydentowi Karnowskiemu swojego konsultanta ds. ścieżek rowerowych. Jest nim 17-letni Tomasz Machowina, członek Młodzieżowej Rady Miasta. Oficjalnej nominacji jeszcze mu nie przyznano, a inni kandydaci na razie nie są znani.
Machowina nie ukrywa, że jest przeciwny pomysłowi wprowadzenia ograniczenia prędkości do jedynie 10 km/h. - Zaproponowałbym budowę małego ronda przy SKŻ, które w naturalny sposób wymusiłoby zmniejszenie prędkości. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby też wprowadzenie całkowitego zakazu jazdy na rowerze na bardzo wąskich odcinkach, jak np. ten od hotelu chińskiego w stronę Gdańska - mówi Tomasz Machowina.

Sopoccy policjanci przyznają jednak, że nie będzie w wakacje stresować rowerzystów radarem. Z kilkusetzłotowym mandatem będą musieli się liczyć ci, którzy drastycznie przekroczą prędkość i zostaną złapani przez rowerowy patrol policji.

Rozmowa z Jackiem Karnowskim, prezydentem Sopotu

Spodziewał się Pan takiej burzy po podjęciu decyzji o tak drastycznym ograniczeniu prędkości na ścieżce rowerowej?

Miałem nadzieję, że będzie burza. Opinie na ten temat są zresztą podzielone. Sam jeżdżę na rowerze i widzę, co się dzieje na nadmorskiej ścieżce rowerowej, zwłaszcza na odcinku od mola w Sopocie do Jelitkowa. Decydując o ograniczeniu prędkości w tym miejscu chciałem, by ludzie przede wszystkim zastanowili się, jak jeżdżą, z jaką prędkością.

Ostatnio wspominał Pan, że był świadkiem niebezpiecznego zdarzenia z udziałem rowerzysty i pieszego...
Tak. Zresztą w tym roku pogotowie podjęło już 15 interwencji w związku z potrąceniami pieszych przez rowerzystów. Przed rokiem było ich 30.

Rozmowa z Tomaszem Machowinem, kandydatem na konsultanta ds. ścieżek rowerowych w Sopocie

Co sądzisz o wprowadzeniu przez miasto ograniczenia prędkości do 10 km/h dla rowerzystów?
Jestem przeciw. Moim zdaniem, te zakazy i tak nie będą przestrzegane. Optymalna prędkość, czyli bezpieczna i dla roweru, i dla siebie, to 25 km/h. W innym przypadku dużo szybciej niszczą się m.in. przerzutki.

W ciągu kilku minut przejechało obok nas kilkunastu rowerzystów. Jechali dość wolno. Te znaki coś jednak dały...
Niekoniecznie. Nie mam co prawda radaru, ale na moje oko wszyscy przekroczyli prędkość. 10 km/h to prędkość, którą rozwija osoba na deskorolce, 15 km/h porusza się osoba biegnąca, a 5 km/h - pieszy.

Codziennie rano najświeższe informacje z Sopotu prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto