Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ceny mieszkań na Pomorzu. Bloki z wielkiej płyty cieszą się nadal dużym zainteresowaniem kupujących

Alicja Charzyńska
Przemek Świderski
Ruch na rynku mieszkaniowym to domena zarówno dużych, jak i małych miast. Jednak w tych drugich lokale są dużo tańsze.

Rynki mieszkaniowe w aglomeracjach i poza nimi różnią się między sobą cenami oraz segmentami nabywanych nieruchomości.

- Poza największymi miastami Polski często najlepszym z punktu widzenia finansów jest zakup mieszkania w budownictwie z wielkiej płyty - mówi Marcin Jańczuk z sieciowej agencji nieruchomości Metrohouse. - W mniejszych miastach w odróżnieniu od aglomeracji wielka płyta nie jest wcale postrzegana jako niskobudżetowe budownictwo. Przysłużyli się temu w dużej mierze de-weloperzy, którzy pomijają w swoich planach inwestycyjnych mniejsze miasta i skupiają się na największych aglomeracjach w kraju - dodaje.

Średnie ceny

Agencja Metrohouse wzięła tym razem pod lupę miasta spoza listy 5. największych w kraju aglomeracji i najpopularniejszych destynacji turystycznych. Jak się okazał - problemem nie jest znalezienie w nich lokalizacji, w której średnie ceny nie przekraczają 2500 zł za metr kwadratowy. Na przykład w Legnicy jest to kwota 2400 zł, a w Kaliszu - 2450 zł. Poziom 2500 zł za m kw. utrzymuje się także w Lubinie, Grudziądzu i Chełmie. W tym zestawieniu szokująco wysoka jest cena w Kołobrzegu (4300 zł/m kw.) - jednak w tym przypadku część transakcji to zakupy inwestycyjne lokali o podwyższonym standardzie, co w rezultacie zawyża średnią cenę.

Lokalizacje z cenami, przekraczającymi próg 4 tys. zł za 1 m kw. to przede wszystkim mniejsze miasta wojewódzkie, takie jak Lublin, gdzie średnia cena wynosi 4400 zł/m kw. Barierę 4 tys.zł za 1 m kw. przekraczają jeszcze ceny w Opolu, Olsztynie, Białymstoku i Rzeszowie.

Dzisiaj jednak dla kupujących większe znaczenie, jak cena metra, ma cena nabycia lokalu. Z tego punktu widzenia - najmniej za lokum płacili mieszkańcy Kalisza (średnio 94 tys. zł). W gronie analizowanych przez Metrohouse miast (niestety, w badaniach nie uwzględniono żadnego z miast z woj. pomorskiego) tylko w Kaliszu średnia cena sprzedawanego mieszkania nie przekroczyła 100 tys. zł.

Następne w kolejności cenowej są: Częstochowa (123 tys. zł), Lubin i Grudziądz (124 tys. zł) oraz Radom i Zielona Góra. W najbliższym nam Elblągu średnia cena za metr to 2900 zł, a za mieszkanie - 151 tys. zł. Nawet w niektórych mniejszych miastach wojewódzkich średnie ceny mieszkań nie przekroczyły poziomu 200 tys. zł: w Zielonej Górze to 127,5 tys., w Bydgoszczy - 150 tys. zł, w Katowicach - 159 tys. zł, w Kielcach - 170 tys.zł, a w Opolu - 195 tys.zł. Więcej niź 200 tys. zł wynosi średnia cena kupna mieszkania w Olsztynie (204 tys. zł), Białymstoku (210 tys. zł), Lublinie (225 tys. zł) oraz Rzeszowie (255 tys. zł).

Najszybciej sprzedają

A co z przybliżonym czasem, jaki trzeba poświęcić na sprzedaż mieszkania?

- Okres ten jest uzależniony od kilku lokalnych czynników oraz odpowiedniej kalkulacji ceny podanej w ofercie sprzedaży - mówi Marcin Jańczuk z Metrohouse. - Zawyżona cena ofertowa wydłuża czas potrzebny na sprzedaż nieruchomości lub wręcz ją uniemożliwia. Jak wynika ze statystyk Metrohouse, czas sprzedaży w poszczególnych miastach znacznie różni się od siebie. Najszybciej od wystawienia nieruchomości na sprzedaż dochodziło do transakcji w Zielonej Górze. Wśród transakcji przeprowadzonych w 2014 roku przez doradców Metrohouse średni czas sprzedaży wyniósł tam tylko 23 dni. W dobrym czasie poniżej dwóch miesięcy mieszkanie można było sprzedać m.in. w Toruniu, Rzeszowie, czy Katowicach. Najdłużej, bo nawet na ponad 5 miesięcy, musieli uzbroić się w cierpliwość sprzedający w Kielcach i Płocku.

Bloki z PRL mają wzięcie

Niezależnie od wielkości miasta, czy odnotowywanych na lokalnych rynkach cen ofertowych - w badanych miastach prym mieszkania zierżą na rynku wtórnym mieszkania w budynkach z wielkiej płyty.

Poszukiwane metraże są takie same bez względu na lokalizację - najlepiej sprzedają sie 2-pokojowe mieszkania (ok. 40 m kw.), lub 3-pokojowe, ale nie większe niż 60 m kw.

- Popularność wielkiej płyty można tłumaczyć m.in. inwestycjami w poprawę standardu technicznego budynków. Termomodernizacja oraz coraz większe nakłady na okoliczną infrastrukturę na osiedlach powodują, że wiele blokowisk z wielkiej płyty uzyskuje swoje nowe oblicze - dodaje Marcin Jańczuk. Nie bez znaczenia są również ceny takich mieszkań, które cały czas skutecznie konkurują z nowszym budownictwem.Ponadto nabywcy doceniają bogatą infrastrukturę, która towarzyszy takim osiedlom, o jakiej kupujący mieszkanie na rynku pierwotnym mogą najczęściej tylko pomarzyć.

W wielu miastach popularność budownictwa w technologii wielkiej płyty to jedynie wynik braku innych lokali dostępnych na rynku. Alternatywą są mieszkania w kamienicach (często nawet przedwojennych), których stan techniczny bywa najczęściej wątpliwy. Stagnacja w inwestycjach spółdzielni mieszkaniowych i brak zainteresowania deweloperów budowaniem w miastach powiatowych sprawia, że poszukujący mieszkania są w gruncie rzeczy skazani na budownictwo z lat 70-tych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto