Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarze Trefla Sopot chcą zawojować ligę i sięgnąć po medal mistrzostw Polski

Rafał Rusiecki/Echo Miasta
Drużyna Trefla Sopot zaprezentowała się kibicom w sopockim Multikinie.
Drużyna Trefla Sopot zaprezentowała się kibicom w sopockim Multikinie. fot R. Rusiecki
Żółto-czarni odradzają się! W najbliższym sezonie zamierzają ponownie namieszać w play-offach.

Filip Dylewicz, Adam Waczyński i Michał Hlebowicki to koszykarze, którzy przed laty walczyli dla Sopotu. Teraz ponownie się złączyli w barwach Trefla. Chyba najbardziej zaskakujący jest powrót popularnego "Dyla", który mógł przebierać w kilku ofertach polskich klubów.

- Dla mnie była jedna klarowna i jasna oferta, ta z Sopotu - śmieje się Filip Dylewicz, który w nowym sezonie będzie kapitanem drużyny. - Bardzo się cieszę, że tutaj wróciłem. Mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach, latach uda się odbudować potęgę koszykarską w Sopocie. Mamy wspaniały, młody zespół, który dąży do tego celu.

A wśród tej młodzieży jest chociażby Adam Waczyński. Jeszcze w sezonie 2007/2008 grał w Treflu. Wiele dała mu jednak przeprowadzka do Wałbrzycha, a później do Poznania, gdzie dostawał więcej minut na parkiecie.

- Bardzo wiele czynników złożyło się na to, że wróciłem - mówi ten 21-letni rzucający obrońca. - Przede wszystkim złożono mi bardzo dobrą ofertę, dzięki której miałem spokojne wakacje. Trefl oferuje też dobre warunki do trenowania i możliwość pokazania się w europejskich pucharach.

Te puchary to FIBA Euro-Challenge. Sopocianie występują w rundzie wstępnej tych rozgrywek z belgijskim Dexia Mons-Hainaut. W pierwszym starciu na wyjeździe żółto-czarni nieznacznie ulegli rywalom 71:74. Aby awansować dalej, wystarczy im wygrać różnicą 4 "oczek". Zmierzą się we wtorek 5 października, o godz. 19 w Ergo Arenie. Będzie to pierwsze ligowe starcie Trefla w tej okazałej hali.

- Mam nadzieję, że kibice będą nas gorąco wspierać, a hala okaże się dla nas szczęśliwa - mówi Dylewicz. - Mamy szanse korzystać z obiektu częściej.
Będzie to możliwe, jeśli Trefl awansuje do następnego etapu pucharowych zmagań. Udział w tych rozgrywkach nie byłby możliwy, gdyby nie znakomita postawa w zeszłym sezonie. Trefl niespodziewanie dotarł aż do półfinałów mistrzostw Polski, otarł się o medale, kończąc ostatecznie na czwartym miejscu.

- W tym roku mamy lepszą drużynę i wierzę, że uda nam się zrobić kolejny krok - tłumaczy Marcin Stefański, jeden z trzech koszykarzy (obok Hlebowickiego i Lawrence'a Kinnarda), którzy zostali na drugi sezon w Sopocie. - Wiadomo przecież, że apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto